czwartek, 4 czerwca 2015

14. "Usłyszysz ode mnie najgorszą prawdę, ale nigdy, nikogo nie okłamię."



Abi’s POV:
Całował mnie tak zachłannie, że zabrakło mi powietrza i musiałam odsunąć twarz, żeby się nie udusić.
- Czy twoje poduszki są z jakiejś gąbki? Bo są takie milusie.
Zatkał sobie oczy dłonią i zaczął się śmiać, a później pogłaskał mój policzek i znów mnie pocałował.
- Czuję się jakbym pływała, twoje łóżko jest niczym wodne.
- Jesteś taka pijana.
- Ej! – uderzyłam lekko dłonią w jego klatkę piersiową, ale zapewne nic nie poczuł bo jego mięśnie są ogromniaste.  Przesunęłam palcem po jego policzku, a później usiadłam wyżej na łóżku swobodząc się z jego uścisku. Położył się na plecach i patrzył na mnie nie przestając się uśmiechać, a mi się to podoba. Jestem jedyną osobą w zasięgu jego wzroku, przez co czuję się jednocześnie zadowolona, ale również zawstydzona bo siedzę w samej bieliźnie, będąc o krok od seksu z Niallem.
- Mogę o coś zapytać?
- Zależy.
- Huh?
- Jeśli chcesz zapytać  czy będę cię pierzył to się nie zgadzam bo nie jara mnie seks z pijanymi, ale jeśli chodzi o coś innego to mogę o tym pomyśleć.
Wiem, że jest ciemno, a ja jestem pijana, ale czuje że moje policzki są ceglastoczerwone. Usiadłam na nim okrakiem bo już chyba jest mi wszystko jedno  i  zaczęłam bawić się jego włosami, a później całowałam delikatnie jego usta. Położył dłonie na moich biodrach i delikatnie masował moją skórę, a ja chyba to mogę polubić.
- Niall?
- Hm?
- Pieprzyłeś się z Caitlin?
- Nie.
- Kłamiesz?
- Mówiłem ci, że usłyszysz ode mnie najgorszą prawdę, ale nigdy nikogo nie okłamię.

Znów go pocałowałam i przytuliłam się do zagłębienia w jego szyi. Nie wiedziałam czemu to robię, ale zazwyczaj przy nim nie używam mózgu.Uniosłam się lekko i patrzyłam, jak zdezorientowany zaczął szybko mrugać swoimi błękitnymi oczami, uważnie mi się przyglądając i przeczesał palcami swoje włosy. W końcu jednak objął mnie swoimi ramionami, po czym zaczął wędrować dłonią wzdłuż łuku moich pleców. Muszę przyznać, że było to mega przyjemne uczucie. Przytulając swój chłodny policzek do mojego rozgrzanego policzka, wymruczał:
- Nigdy nie kłamię.
I muszę powiedzieć, muszę to przyznać, że ta jego miła strona powinna być codziennością. W takim wydaniu, mógłby mi się nawet podobać, mogłabym się nawet w nim zakochać. Przez dłuższy czas oboje milczeliśmy, ogrzewał mnie swoją bliskością i chyba dlatego nie miałam zamiaru się od niego odsuwać.Westchnął cicho i obrócił mnie plecami do jego klatki piersiowej, przytulając się do mnie na łyżeczkę. Jego ciało tak idealnie mnie osłaniało, ale kiedy nie mogłam na niego patrzeć czułam się dziwnie, dlatego obróciłam się żebym mogła na niego patrzeć.

Niall's POV:

Bałem się, że nie wytrzymam jej bliskości bo zawsze po seksie, czułem wstręt do kobiet, z którymi się przespałem. Wiem, że teraz to inna sytuacja bo się nie pieprzyliśmy, ale jej bliskość to dla mnie nowość. Nie chciałem żeby inne mnie dotykały, bo nawet delikatne muśnięcia mojej skóry przez nie, wręcz wypalały mi dziurę w ciele. Teraz było inaczej, nawet miło. Ona jest taka malutka, że nie widać jej zapewne zza mojego uścisku. Ma spore cycki, bo czuje je dość mocno na mojej klatce piersiowej. Przyznaje, że lubię jak dotyka teraz moich włosów, to mnie podnieca.
- Twój kolega chyba powstał i mi ciasno. - usłyszałem jej cichutki głosik, który ledwo przebił się przez głucha cisze panującą w pokoju.
- Nic nie poradzę, że mnie podniecasz - powiedziałem również bardzo cicho, bojąc się, że ktoś mógłby mnie usłyszeć - Moje ciało jest tak stworzone przez Boga, zresztą jak większości mężczyzn, którzy lecą na szparki.
- Niaaaal. - zaśmiała się tak niewinnie, a ja chciałem żeby zrobiła to ponownie.
Nie mogłem trzeźwo myśleć, gdy tak przywierała ciasno do mojego ciała, pomimo, że nie pragnę jej, nie w ten sposób.
A może jednak?
- Abi?
Wzdrygnęła się tak gwałtownie, że fala bijąca od jej ciała potrząsnęła i mną.
- Nie chciałem cie przestraszyć . - wyjaśniłem.
- Nie, to nie ty. Tylko um... Troszkę mi zimno.
Przycisnąłem ją jak najmocniej mogłem do siebie i pocierałem dłońmi o jej plecy. Jedną dłonią objęła mnie za kark, a drugą zarzuciła na mojej w talii. Trzymałem ją zamkniętą w moim uścisku, bo chciałem żeby się ogrzała. Początkowo jej oddech był nierówny, wręcz przyspieszony. Chyba dopiero po kilku minutach, pobierała powietrze nieco wolniej. Oddech się wyrównał, a ucisk osłabł. Spała. Przerzuciłem nogę przez jej udo i położyłem policzek na czubku jej głowy.
Chyba mógłbym się nawet przyzwyczaić.
Jednak przeraża mnie fakt, bycia w związku z jedną dziewczyną. Nie jestem wystarczająco dobry, moje życie to potwierdza. Jestem bezwartościowy, dlatego muszę zadowalać się pustymi, przelotnymi romansami. Kilka panienek, trochę alkoholu, papierosy, trawka... oto całe moje życie. Nie zawsze takie było, ale gdyby nie chłopaki byłbym nikim. Musiało być mi naprawdę wygodnie, bo dalszej części wieczoru nie pamiętam.

Kiedy się obudziłem, w pokoju było ciemno. Przesunąłem się na drugą połowę łóżka i uniosłem na rękach, żeby spojrzeć na cyfrowy zegar stojący na nocnym stoliku. Prawie czwarta nad ranem. Zwykle spałem mocno przez całą noc,ale może to wina obcego miejsca. Nagle ona poruszyła się niespokojnie i wtedy zrozumiałem, co mnie obudziło. Jej obecność. Bo nigdy dotąd z nikim nie spałem, nie spałem obok kogoś. W dodatku przytulając się, co było raczej miłą częścią tego wszystkiego. Zaczęła chyba szukać mojej obecności dłonią, jednak ja leżałem zbyt daleko od niej żeby mogła mnie dosięgnąć. Złapała w dłoń kołdrę i przyciągnęła ją, aż do swojej brody, mocno się w nią wtulając. Zamarłem w bezruchu, bo to ja byłem tym za którym podświadomie tęskniła. Obserwowałem jej twarz, która ledwo co mogłem dostrzec przez mrok panujący w pokoju. Zdałem sobie sprawę, że nie tylko jest seksowna, ale także delikatna i piękna. Dosłownie wszystko w niej odbiega od kanonu moich poprzednich "dziewczyn".


Abi's  POV:

Od tamtej nocy nie rozmawiałam z Niallem, a minęło już dwa dni. Czuję się żałośnie, nie mogę uwierzyć, że tak się zachowałam i dziękuję Bogu za to, że jestem chora bo prawdopodobnie spaliłabym się ze wstydu gdybym musiała mu spojrzeć w oczy. Ciieszy mnie jednak fakt, że Horan nie wykorzystał szansy i nie przespał się ze mną kiedy byłam w obniżonej świadomości umysłowej. Tak bardzo chce mi się pić, że muszę wstać. Zaraz po tym jak opuściłam moje ciepłe łóżko otuliła mnie fala zimnego powietrza, musiałam coś z tym zrobić. Wzięłam z szafy mój szlafrok i od razu było mi lepiej. Wyszłam chwiejnym krokiem do kuchni, ale jak zwykle nic nie działało na moją korzyść, woda jak na złość gotowała się chyba całe wieki. Ogrzewałam ręce nad palącym się ogniem kuchenki, co powodowało że mogłam tam wytrzymać. Przez gorączkę, miałam wrażenie że w całym domu temperatura sięga nawet -25 stopni. Usłyszałam dzwonek do drzwi wejściowych i cicho przeklnęłam pod nosem bo wiedziałam, że jestem jedyną osobą w domu i będę musiała je otworzyć.
Jaką cholerę znowu tu niesie?
 Szłam chyba z prędkością ślimaka, moje ciało całe się trzęsło a kolana powoli odmawiały posłuszeństwa, ów człowiek musiał strasznie czegoś potrzebować bo dobijał się do drzwi jak szalony. Przez chwilę nawet myślałam, że to Rose albo Jen, ale szybko tej myśli się pozbyłam, dlatego że dzisiaj miał być sprawdzian z matematyki. Otworzyłam wreszcie te drzwi i zobaczyłam jakiegoś chłopaka stojącego tyłem z kapturem na głowie. Kiedy się odwrócił dostałam zawału bo to Niall, a ja po pierwsze wyglądam jak trup, a po drugie nie jestem gotowa na rozmowę z nim. Wszedł do środka nie pytając o pozwolenie, a później zdjął z siebie mokra od deszczu bluzę i buty. Przyglądał mi się jakbym była czymś niezwykle ciekawym, jego błękitne tęczówki śledziły moją sylwetkę od stóp, przez całą długość, nóg, tułów, a następnie twarz, w końcu spojrzał mi w oczy i łaskawie powiedział:
- Tak, ciebie też miło widzieć.
- Hej. - wypowiedziałam z mega chrypką to przywitanie, ale nic nie poradzę, że tak brzmię bo jestem w końcu chora.Woda zaczęła się gotować, dlatego poszłam do kuchni i wyłączyłam czajnik, a później zalałam sobie herbatę.
-  Chcesz coś do picia?
- Nie.
- Więccc co cię sprowadza?
- Zostawiłaś to u mnie. - wyciągnął w moją stronę bransoletkę, a ja ją zabrałam i położyłam na blacie. Poważnie pomyślałam, że chce porozmawiać lub coś, ale jednak dla niego to nic nie znaczyło i zwyczajnie ma zamiar o tym zapomnieć. Uh czego ja się tak naprawdę spodziewałam? Że coś do mnie poczuje, że go zmienię, że mnie pokocha i będziemy razem? Jestem tak bardzo żałosna, że to przechodzi wszelkie granice.
- Byłem tutaj przejazdem, dlatego postanowiłem, że ci ją oddam.
- Um dziękuję.
- Będę leciał.
- Okay?
Wyszedł, a ja wróciłam z herbatą do łóżka bo mam taki mętlik w głowie, jak nigdy dotąd.

Obudziłam się tak nagle. Chyba we śnie przebiegłam jakiś dwunastokilometrowy maraton i teraz jestem kompletnie wyczerpana. W pokoju jest bardzo jasno i  leżę w łóżku otulona kocem aż po same uszy. Zerknęłam na budzik przy łóżku. Trzecia po południu. Ten dzień, należał do tego typu dni, w trakcie których nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. Dwie noce pod rząd płakałam, jestem wykończona, a jakby tego było mało mam okres. Długo nie opuszczam już mojego pokoju, a może krótko tylko tak mi się wydaje? Czas w zamknięciu strasznie się dłuży, a umilają go chwilowe rozmowy telefoniczne z moimi przyjaciółmi. Laptop był włączony, a film prawię się kończył. Chciałabym wreszcie się zakochać, tak jak w tych durnych książkach o miłości, czy chociażby w "The Notebook". Tam wszystko idzie zgodnie z planem, głowni bohaterowie pomimo przeciwności losu zawsze znajdują drogę, żeby się odnaleźć. Ich miłość jest taka... ale w życiu? W moim życiu to jeden, wielki,cholerny bałagan. Nic do siebie nie pasuje, jakby ktoś wrzucił mnie do pudełka innych puzzli i byłabym tym niepotrzebnym elementem.   Kiedy nakrywałam się szczelniej kołdrą mój telefon zaczął dzwonić, a moje szczęście sprawiło, że nie leżał oczywiście w zasięgu mojej dłoni. Myślałam, że to Jason, Jen albo Rose, dlatego poświęciłam się i wstałam. Jednak to nie była ona.
Niall.
Przewróciłam oczami na samą myśl o nim, po czym odrzuciłam połączenie. Nie mam ochoty na rozmowy z nim, po tym co miało miejsce ostatnio. Powinien teraz dać mi spokój i zająć się swoim życiem.Ułożyłam się znów wygodnie w łóżku, ale pan Horan nie raczył się poddać po pierwszym odrzuconym połączeniu. Starałam się nie zwracać uwagi, na wibrujący na mojej pościeli telefon. Oczywiście mogłabym go wyłączyć, ale wtedy nie wiedziałabym kiedy dzwoni ktoś inny. Postanowiłam więc ignorować go, a jak później zauważyłam to zadziałało. Jednak nie na długo, bo telefon ponownie dzwoni, nie miałam już nerwów i postanowiłam odebrać. Ku mojemu zdziwieniu dzwonił Jason.
- Halo? - powiedziałam zachrypniętym głosem do słuchawki. Nie spodziewałam się, że mogę brzmieć jak stary dziadek po ostrym zapaleniu krtani, jednak tak własnie było.
- Ty jesteś miła? Uderzyłaś się w głowę czy?
-Jason do rzeczy,mów o co ci chodzi i pozwól mi umierać dalej.
- Okresowe historie rozumiem.
Przewróciłam oczami, bo spodziewałam się, że pewnie teraz karze mi czekać kilka minut zanim pogada z kimś, po czym zapyta, czy jestem na tyle kochana, żeby zejść na dół i otworzyć mu drzwi. Zrobię to wcześniej, żeby szybko wrócić do łóżka. Trzymałam nadal telefon przy uchu i na prawdę, zaczęłam myśleć, że zwariowałam bo wydawało mi się, że słyszę Dylana, a nie Jasona.
Powinnam się leczyć. Paranoja.
Przekręciłam klucz w zamku i uchyliłam drzwi, po czym jak najszybciej wróciłam do łóżka. Przyjemne ciepło znów otulało moje ciało, a to była jedyna rzecz jakiej teraz potrzebowałam. Cisza, spokój i ciepełko. Tak łatwo mnie uszczęśliwić. Po kilku minutach Jason był już w moim pokoju, po czym wziął netbooka z mojego biurka i umieścił go na swoich udach.
- Zamierzasz to oglądać, czy jak?
- To jest najlepszy babski film w historii, czasem jestem zwykłym człowiekiem a nie potworem, którym ci się wydaje, że jestem.
- Ale to jest jakieś popieprzone. - Otworzył usta ze zdziwienia czytając tytuł "Pamiętnik" i kręcił oczami, w dół i w górę.
-  Wyjdź. - złożyłam usta w linie i patrzyłam na niego dość wymownie. Powinien załapać, że stąpa po grząskim gruncie i że jeśli nie zatrzyma swoich komentarzy dla siebie, to mu się oberwie.
- Spójrz na to realnie Abi, taka historia to tylko fikcja. Nikomu nie przytrafi się taka miłość jak im.
- Czy ja kiedykolwiek wspomniałam, że wierzę w taką miłość?
- Myślałem..
- Myślenie jak widać ci nie wychodzi. Miłość to gówno,tylko rani. Daje nam złudne poczucie szczęścia, żeby później rozpieprzyć nam życie. Powiem ci, że ta miłość to niezła cwaniara,  tak oślepia umysł.. - przerwał mój idealny wręcz monolog, ale mogłam się tego spodziewać.
- Ty serio masz ogromne problemy natury psychologicznej. - A teraz ubieraj się jedziemy do KFC!
- Jason nieeeeee.
- Abi taaaak. Jestem głodny, nie mam obiadu i kurwa umrę jeśli ze mną nie pojedziesz.
- Wyglądam okropnie.
- Oh no tak, na pewno nie wpuszczą nas przez to do środka.
Założyłam dresy i związałam włosy, a później wyszliśmy i ruszyliśmy w stronę KFC. Tak strasznie padało, a ja czułam, że cały świat opłakuje mój dzisiejszy stan. Nie dość, że jestem chora  to jeszcze mam okres, a jak matka się dowie, że wyszłam z domu z gorączką mogę nie przeżyć dzisiejszego dnia. Kiedy staliśmy na światłach myślałam, że zasnę bo było ponuro i padało, a ja podążałam wzrokiem za zbierającymi z szyb wodę wycieraczkami. W końcu obróciłam głowę i w aucie obok zobaczyłam Horana i Caitlin. Poczułam ukłucie w okolicy serca, więc szybko odwróciłam wzrok i na całe szczęście światła się zmieniły i Jason mógł jechać dalej. W KFC było mało ludzi co spowodowane jest pewnie brzydką pogodą, dlatego siadłam w rogu żeby nikt nie widział mnie w takim stanie, a Jason poszedł zamówić nam jedzenie. Najgorszy dzień w życiu, stal się jeszcze gorszy kiedy w drzwiach zobaczyłam Nialla, a zaraz za nim wchodzącą blondynkę w jego bluzie.
Aww są uroczy doprawdy. 
Przewróciłam oczami na ich widok, a później zajęłam się moim telefonem, żeby nie zwracać na ich uwagi bo sama nie wiem czemu, ale oni razem sprawiają, że czuję się jakoś dziwnie. Podświadomie jednak zerkałam czasem na ich stolik, a później czułam jakby moje serce spadało w jakąś otchłań. Wybawcą okazał się Jason, który w końcu przyszedł do stolika z naszymi zamówieniami  i mogliśmy zacząć jeść.
- Niall znów z Cat, widzę go już któryś raz z ta samą laską, czyżby się zakochał.
- Um możliwe.
- Co więc ze starym poczciwym Niallem, który nie kocha tylko pieprzy?
- Dorósł?
- Teraz to ty pieprzysz Deirdre.
- Jedz bo mi zimno i chce szybko wracać.
- Dosłownie wiem, że będę jeszcze musiał na ciebie czekać.
-Zamknij się! Nie mogę jeść szybko bo będzie mnie bolał brzuch.
- Poważnie? Masz okres czy może być coś gorszego?
Cholera na frajer racje.  


- Chciałbym coś słodkiegoooo! - Zdążył powiedzieć, kiedy rozległ się odgłos dzwonka.
- A to podobno ja mam okres.
Spojrzeliśmy się na siebie wzrokiem typu "spodziewasz się kogoś?", po czym pokręciłam głową zaprzeczając. Wiedział, że nie wstanę z łóżka, dlatego poszedł na korytarz zobaczyć przez kamerę od domofonu, któż raczył nas odwiedzić.
- Kim jesteś i czego potrzebujesz? - powiedział Jason do kogoś po drugiej stronie.
- Niall, mogę wejść? - to był Horan,  a ja w panice wyskoczyłam z łóżka, nie zwracając uwagi na ból i podbiegłam do mojego przyjaciela wymachując rękami.
- Dzisiaj nie radzę Ci się pojawiać, ani w ciągu najbliższych kilku dni. Te dni... Truskawkowe, ketchupowe, wodospad Niagara z pochwy, morderstwo w gaciach...
- Załapałem.
Musiałam mu dać jakoś znać, że nie chce się z nim widzieć więc po porostu potrząsałam głową i  machałam rękoma w powietrzu.
- Wiesz stary, chyba nie chcesz tutaj wchodzić. To strefa skażona. Jęki, ciągłe narzekanie, lepiej po prostu sobie idź w jakieś bardziej bezpieczne miejsce.
- Mam babeczki.
Jason odwrócił się do mnie i złożył ręce jak do modlitwy, robiąc przy tym maślane oczy. Tak łatwo go przekonać, ale nie mnie. Założyłam ręce na klatce piersiowej i nadal trwałam przy swoim zdaniu, a on klęknął i czołgał się do mnie na kolanach udając, że płacze. Ten człowiek ma osiemnaście lat, a zachowuje się jak idiota.
- Różne nadzienia. - znów odezwał się ten drugi "mądry inaczej". Wtedy Jason jak oparzony wstał i przycisnął guzik, który otwiera naszą bramę. Chciałam go zamordować, ale musiałam wrócić do łóżka i przygotować się psychicznie na spotkanie z Horanem. Po minucie było słychać jak obaj idą po schodach i o czymś rozmawiają, w ogóle mnie to nie interesowało. Byłam zła na tego durnia, że dał się przekupić babeczkami. Weszli do mojego pokoju, a ja nakryta byłam cała kołdrą, tak że żadna część mojego ciała nie wychodziła poza nią. W końcu ktoś odchylił kawałek materiału, który zasłaniał moją twarz. Jason uśmiechnął się do mnie, po czym powiedział.
- Słuchaj frajerze wziąłem sobie kilka babeczek dlatego mam z nim sojusz, solidarność jąder zrozum. A teraz muszę wyjść na miasto, ale wrócę może wieczorem hm?
- Cokolwiek. - Skrzywiłam się na jego słowa, po czym znowu nakryłam się kołdrą. Usłyszałam jak krzyczy zbiegając ze schodów.
- Bawcie się dobrze, będę starał się funkcjonować normalnie, ale będę za tobą bardzooo tęsknił mała. Koooocham cieeee.
Mój przyjaciel to idiota. Bez pozdrowień. 
Krępował mnie fakt, że Horan siedzi w moim pokoju i zapewne obserwuje mnie. Czeka aż się wychylę spod kołdry. Nic z tych rzeczy, nie chce go tu. W sumie ciekawi mnie o co przyszedł, ale go nie zapytam. Mam okres i nienawidzę moich zmian humoru do kurwy nędzy.
- Nie powinnaś tak leżeć, w końcu zabraknie ci powietrza i umrzesz. Chcesz tego?
Odezwał się wow. Czyli niestety sobie nie poszedł.
- Staram się.
- To takie dojrzałe.
- Nigdy nie mówiłam, że jestem dojrzała. - warknęłam do niego.
- Weźmiesz tą pościel z twarzy?
- Nie.
- Ja mam to zrobić?
- Jedyne co możesz dla mnie teraz zrobić i sprawić, że cię... - zawahałam się i z trudem mi to przyszło, ale siła wyższa. - "bardziej polubię" to iść sobie stąd jak najszybciej.
- A ja mam babeczki..
- Będę gruba, nie dzięki.
Słyszałam jak stawia opakowanie ze słodkościami na biurku po czym poszedł gdzieś. Usłyszałam, że bawi się moim notebookiem, a to wzbronione. Wpadam w furię, jak tylko ktoś chce przejrzeć moje foldery.  Za dużo tam złych rzeczy, żeby poznał je ten pacan.
- ZOSTAW! - krzyknęłam do niego i jak piorun wyskoczyłam z łóżka. Dziewczyny zapewne wiedzą co poczułam, wstając tak gwałtownie. Skuliłam się i zacisnęłam mocno powieki bo.. ał zabolało. Szybko wyrwałam mu urządzenie z rąk, po czym usiadłam na rogu łóżka.
- Mam okresową składankę, myślałem że chcesz posłuchać.
- Powiedz mi, że nie duplikujesz właśnie sceny z filmu Sex Story.
- Oczywiście,że.. tak.
Dobra to jest cholernie słodkie, ale nadal go nie lubię.
Pokręciłam głową, a on wyciągnął w moim kierunku dłoń z płytą. Przez chwilę się wahałam czy ja wziąć, bo przecież po co miałabym to robić.  Nie zdawałam sobie w ogóle sprawy, czemu on to robi? Jego oczy tak migotały, jakby w nich ktoś uwięził gwieździste niebo, a usta wykrzywione były w lekkim uśmiechu. Jak ktoś, kto wygląda jak anioł, może być takim dupkiem? Chyba zbyt długo się na niego gapie. Wzięłam od niego płytę, nie zastanawiając się do końca nad tym co robię. Obróciłam ją w swoich dłoniach, żeby zobaczyć jakie wgrał tam piosenki.
1. "Musimy krwawić" / "we must bleed" - The Germs
2. "Tylko kobiety krwawią" / "Only Women Bleed" - Alice Cooper
3. " W porządku mamo, ja tylko krwawię" / " It's all right ma, I;m only bleeding" - Bob Dylan
4. "Krwaw dla mnie" / "Bleed For Me' - The Dead Kennedys
5. "Krwawię" / "I Bleed" - Pixes
Co z nim nie tak?
- Jesteś popieprzony. - powiedziałam po piątym przeczytanym tytule, no bo weźcie ludzie.
- Na dziesiątej pozycji jest ich piosenka.
Spojrzałam na dziesiątkę Leona Lewis - Bleeding Love i już sama nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy go wyśmiać. Ciekawiło mnie jeszcze, czemu oglądał ten film. Sam go oglądał, czy z kimś? W sumie zadał sobie tyle trudu, żeby to wszystko zrobić, a ja wybrzydzam.
Ugh niech mu będzie, dzień dobroci dla zwierząt.
- Oglądałeś Sex Story? Osobiście uważam, że to babski film.
- Też tak uważam.
- Więc czemu go oglądałeś?
- Musiałem.
Oh, ale jednak cię zainteresował skoro ukradłeś pomysł Adama.
- Teraz typowo kłamiesz, ale nie mam siły się z tobą kłócić.
Nie odzywał się, więc nawet tak bardzo mi nie przeszkadzał. Jedyny minus jego obecności był taki, że zajmował większą część mojego łóżka bo położył się obok. Do tego nie mogłam wziąć sobie więcej kołdry, bo jego dupsko przyciskało ją do materaca. Przez niego zapewne też przytyję, bo zjedliśmy razem wszystkie babeczki (ja siedem, a on tylko trzy). Podczas gdy ja przeszukiwałam internet, w celu znalezienia jakiegoś ciekawego filmu, który miałam na prawdę zamiar obejrzeć, on bawił się moim telefonem. Oczywiście wpadł na głupi pomysł dodania czegoś na mojego twittera.
Idiota, idiotą zostanie.
Nie wiedziałam za bardzo co tam dodał, ale kiedy mój iPhone wibrował ciągle, oznaczało to, że albo napisał coś głupiego, albo coś naprawdę mądrego i ludzie to reetwetują. Patrząc na niego, wybieram opcje numer jeden. Dodał tweeta ze swoim zdjęciem "Najlepszy lek na bóle menstruacyjne dostępny bez recepty w gaciach każdego faceta. XXX" , a to utwierdza mnie w przekonaniu, że ten człowiek rzadko kiedy używa mózgu. Ból się nasilał, a ja marzyłam o tym, żeby sobie poszedł, żebym mogła wygodnie położyć się w łóżku, obejrzeć kolejny film lub po prostu iść spać.  Zerknęłam na Horana  i odkryłam, że przyglądał mi się cały czas z dziwnym wyrazem twarzy. Wraz z upływem czasu tych ukradkowych spojrzeń między nimi było coraz więcej. I musiałam przyznać (nie po raz pierwszy), że Niall jest gorącym facetem. Wiem, że zaprzeczam sama sobie, ale on jest taki skomplikowany. Z jednej strony chciałabym jego bliskości, a z drugiej boję się, że spieprzy mi życie. Z takim podejściem do życia, na pewno nigdy, nikogo nie będę miała.
- Upalmy się i powiedzmy sobie co czujemy...
 Czy on właśnie?
- Co? Nie!
- No dalej, będzie zabwnie.
- Nie.
- Ty jesteś na mnie jakaś zła czy coś?
Spojrzałam na niego, a później pokręciłam głową zaprzeczając jego pytaniu i dalej szukałam jakiegoś filmu. Unikałam jego wzroku bo jednak trochę się bałam, że zauważy że kłamię. Zabrał notebooka z moich kolan więc byłam zmuszona znów na niego spojrzeć.
- Mówił ci już ktoś, że jesteś beznadziejną kłamczuchą?
- Tak i pewnie to byłeś ty.
- O co ci chodzi?
- Nie zauważyłeś kurwa, że mam okres? Nie odpowiadam w tym czasie za moje zachowanie, bo nie zależy ono ode mnie. - chyba za bardzo się uniosłam, ale ta kumulacja emocji i złego samopoczucia zbyt mocno napiera na mnie od środka.
- Przestań pieprzyć głupoty i mów o co ci chodzi.
- Niall jest okey.
- W takim razie kurwa w porządku. Nie marnuję czasu, nara.
Trzasnął drzwiami i podejrzewam, że jest zły. Dobra kurwa jest zły, a mnie nie powinno to obchodzić bo pewnie Caitlin jest jego dziewczyną, dlatego nie mogę o nim myśleć w taki sposób jak przez chwilę myślałam.


Trzy dni później wróciłam do szkoły, ale dzisiaj jest piątek i za długo na szczęście nie będę musiała przebywać w tej pełnej idiotów placówce. Powrót tutaj był jednak o wiele lepszy od mojej codziennej monotonii bo przez kilka ostatnich dni myślałam przez większość mojego czasu, o niebieskich oczach, które zawróciły mi w głowie do granic możliwości, nawet kiedy przesiadywałam godzinami nad książkami i starałam się skupić na nauce. Pomimo wielogodzinnych prób i starań duchem byłam gdzieś indziej, tylko ciało wędrowało tam gdzie nakazywał mu rozsądek. Możliwe, że moje zagubienie było i nadal jest bezpodstawne,bo jesteśmy tylko parą znajomych, która od czasu do czasu lubiła spędzać ze sobą czas, a ja wyobrażałam sobie zbyt wiele. Chociaż jego zachowanie i niektóre gesty, mogły przemawiać za tym, że jednak czuje coś do mnie... Nieważne. Wydaje mi się, że przez niego i tą sytuację w mojej głowie zaczęłam się izolować. Denerwował mnie natłok ludzi w miejscach publicznych, wszędzie widziałam ludzi o podobnej posturze do niego, niebieskie tęczówki migały mi przed oczami, a facetów z burzą blond włosów zdawało się być więcej niż kiedykolwiek indziej. Wszystko to złożyło się w jedną wielka fobie, a może nawet i obsesję. Od jakiegoś czasu zaczęłam lubić to jaki był dla mnie, jak potrafił gadać ze mną  o największych głupotach, zabierać mnie w miejsca, których prawdopodobnie bez niego nigdy bym nie zobaczyła, jak umiał mnie rozbawić, nawet kiedy nie miałam ochoty na śmiech. Trzy dni nie miałam z nim kontaktu, trzy dni go nie widziałam, a teraz kiedy jestem w miejscu, w którym prawdopodobnie za chwilę mogę go spotkać moje serce wali jak młot. Minęły trzy lekcje, ale nadal go nie spotkałam i czuję się jakoś zawiedziona, bo wolałabym wiedzieć, że nie jest na mnie zły i go nie widzieć, niż go nie widzieć i wiedzieć, że jest na mnie zły. Prawdopodobnie może mnie unikać lub pieprzy się gdzieś po kątach z Caitlin, która może jest jego dziewczyną, a mi nic do tego. 
- Ziemia do Abi. - Jenna machała mi dłonią przed oczami, a ja dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że zagubiłam się gdzieś w natłoku własnych myśli.
- Um co?
- Wyglądasz jakbyś planowała zagładę świata. - wtrącił się Jason, a ja rozejrzałam się i zauważyłam ze trójka moich przyjaciół stoi tuż obok mnie, a dam sobie rękę uciąć że jeszcze chwilę temu ich nie było. 
- Nie czuję się jeszcze najlepiej to dlatego, przepraszam.
- Więc czemu właściwie wróciłaś do szkoły zamiast się kurować?
Ponieważ chce zobaczyć co u Nialla. 
- Nie chce mieć tyle zaległości.
- Ona ma nadal gorączkę, czy bredzi tak normalnie? - dotknął mojego czoła Jason, a później udawał, że moje czoło poparzyło jego dłoń. - Tak gorączka. A już martwiłem się, że jej się na umyśle pogorszyło. 
- Jesteś idiotą Jason. - przewróciła oczami Rose i poszła na swoje zajęcia, a ja zostałam z Jenną i Jasonem czekając na biologię. Chciałam, poważnie chciałam ich słuchać, ale ten frajer ciągle siedział w mojej głowię i nijak nie mogłam sobie z tym poradzić.
- Muszę do ubikacji. - powiadomiłam moich przyjaciół i szłam w stronę damskich łazienek. Nie chciałam tam z nimi stać bo i tak myślami byłam gdzieś indziej, dlatego chciałam się na chwile ulotnić i przy okazji wymienić tampon. Westchnęłam głęboko, przypominając sobie sytuację między mną a Horanem, kiedy wychodziłam z kabiny i wtedy odkryłam, że nie byłam już sama w toalecie. Wysoka blondynka, opierała się o blat toaletki ze skrzyżowanymi na piersiach rękami. Podeszłam do umywalki, żeby umyć ręce, a ona zwróciła się twarzą do lustra, przy którym stałam. Przyglądałyśmy się sobie wzajemnie, ale nadal nie wiedziałam o co jej chodzi. Była cholernie wysoka i szczupła, miała niebieskie jak woda morska oczy i proste blond włosy, które opadały na jej plecy. Usta miała pełne, czerwone, i mocno zarysowane kości policzkowe . Miała na sobie  seksowną czarną sukienkę, która opinała jej idealną figurę i kontrastowała z bladą jak ściana skórą. Wyglądała wręcz jak pieprzona modelka, tryskająca seksapilem, a ja nadal jej nie kojarzę i nie ma pojęcia skąd się tu wzięła.
 - Odpieprz się od Nialla jasne? - to zdanie wydobyło się z jej ust. Było przesiąknięte jadem i goryczą. - Już zdążyłaś zaciągnąć go do łóżka hm?
-W przeciwieństwie do ciebie tak. - skłamałam, ale to sprawiło, że zdenerwowałam ja jeszcze bardziej. Sprawianie ludziom bólu i przykrości powinno być moim nowym hobby. Zdawała się być zaskoczona moją uwagą, a mnie zaskoczyło to jak bezczelna jestem i w ogóle mi to nie przeszkadza.
- Tu się z tobą zgodzę, w przeciwieństwie do mnie. A wiesz dlaczego kochanie?
- Zgaduję... Bo cię nie chce?
-Pudło, to ja nie chce jego, ponieważ on nie lubi zobowiązań. Jest młody, cholernie przystojny, kurewsko bogaty, lubi pieprzenie bez uczuć i przyjemne spędzanie czasu.
-Tak. - Skinęłam w jej stronę głową. - Ze mą na pewno cholernie przyjemnie spędza czas.
- Uprzedzę cie tylko kochanie, on nie szanuje kobiet, które pieprzy. Jeżeli już wsadził w ciebie swojego kutasa, jesteś dla niego nikim. Tak jak te wszystkie inne panienki, które były w jego życiu przed tobą. A ja ciągle w nim jestem,a wiesz czemu?  Ponieważ to właśnie ja jestem tą dziewczyną, w której próbuje wzbudzić zazdrość nowymi panienkami.
- Wygórowane ego "kochanie". Żegnam.  - powiedziałam i wyszłam z łazienki wracając pod klasę. Ciągle miałam w głowie jej słowa, ale nie brałam ich zbyt poważnie. Raczej nie brałam zbyt poważnie jej przestróg żebym trzymała się od Nialla z daleka, ale jej stwierdzenie, że Horan nie szanuje kobiet,które pieprzy zostało gdzieś głęboko w mojej podświadomości.
Siedziałam na trybunach kiedy reszta zeszła już do szatni się przebrać i kiedy zauważyłam, że tylko Niall został na boisku postanowiłam zejść i go przeprosić za moje przygłupawe ostatnie zachowanie.
Siedział na trawie i się rozciągał, a ja podeszłam od tyłu tak cicho, że nawet mnie nie zauważył. Chciałam jakoś inaczej to rozegrać, żeby nie uciekł, albo żeby na mnie nie nawrzeszczał, dlatego rzuciłam się na jego plecy i przycisnęłam do ziemi.
- Co kurwa?! - śmiałam się z jego wyrazu twarzy, a kiedy zauważył, że to ja zmarszczył brwi i próbował wstać. Siedziałam na trawie z nogami na jego udach, ale kiedy nadal nie zwracał na mnie wystarczającej ilości uwagi chwyciłam w dłonie jego twarz i połączyłam nasze usta. Wiem, że to najgłupsze co mogłam zrobić, ale jestem beznadziejna w przeprosinach. Przestałam go całować, ale ostatni raz jeszcze musnęłam jego wargi bo kocham to uczucie na moich ustach, kiedy nasze wargi się ze sobą stykają. Nadal trzymałam jego twarz, a później oparłam swoje czoło o jego i z  zamkniętymi oczami powiedziałam, dziwne, chociaż w moim odczuciu pasujące zdanie.
- Mogę cię nie widzieć i będzie okey, ale kiedy cię nie widzę i wiem, że jesteś na mnie zły to jest mi z tym źle...
- Nie jestem zły.
- Więc dlaczego się nie odzywałeś?
- To nie jest mój jakiś pieprzony obowiązek racja? Nie jesteśmy parą.
- Uh no tak, ale...
- Ale taka jest prawda i raczej następnym razem nie całuj mnie, kiedy moja dziewczyna może to zobaczyć i pomyśleć, że ją zdradzam.
Wstał i otrzepując swoje spodenki zaczął się ode mnie oddalać. Czuję jakby ktoś wyrywał mi serce, a przecież nie powinnam. Przecież nie byliśmy parą jak sam powiedział, żebym czuła się zraniona lub zdradzona. Czuję, że nic nie będzie jak kiedyś, czuję się własnie jakbym kogoś straciła. Czy to możliwe, żebym coś do niego czuła, ale sama nigdy nie potrafiłam się do tego przyznać? Jedno jest pewne Niall ma dziewczynę, a ja znów muszę wrócić do mojej szarej rzeczywistości. Płaczę przez co? Chyba zabolało mnie, że nie pożegnał się nawet, nie powiedział nawet głupiego spierdalaj Wilson albo odpieprz się jesteśmy nikim dla siebie, czegokolwiek.  Obojętność i odejście bez słowa boli najbardziej, kiedy się kogoś  kocha.


"Myślę, że gdy pierwszy raz go ujrzałam, jakaś cząstka mnie wiedziała co może się wydarzyć. I na prawdę nie chodzi tutaj o jego słowa, czy czyny. Chodzi o uczucie, które pojawiło się  razem z nim. Szalonym wydaję się fakt, że nie mogę być pewna czy kiedykolwiek poczuję coś podobnego. I nie wiem czy w ogóle powinnam to poczuć. Wiedziałam, że jego świat poruszał się  zbyt szybko i spalał wyjątkowo jasnym płomieniem, ale pomyślałam wtedy: 'Jak diabeł, mógłby pchać mnie w ramiona kogoś, kto przypomina anioła, gdy tylko się uśmiechnie?'. Może to wiedział, kiedy mnie zobaczył. Zgaduję, że straciłam wszelką równowagę. I myślę, że najgorszą częścią tego wszystkiego nie było utracenie jego. Tylko to, że zatraciłam siebie"

~*~
INSTAGRAM ABI: http://instagram.com/wilson_deirdre/ zapraszam :D
#HPIAff na twitterze jak coś i niedługo zapowiedź 15 rozdziału :D
Jest i oto 14 rozdział jest jakiś krótki, dziwny, nudny i chyba sama się w nim pogubiłam ale to przez to, że za dużo rzeczy dzisiaj na raz chciałam zrobić XDDD
Dziękujeeeeeeee za Wasze komentarze, dziękuję za to, że czytacie i chcecie żebym dalej pisała! :D
Mam nadzieję, że bardzo Was nie zawiodłam tym rozdziałem, a jeżeli tak to przepraszam :(
Także, pozdrawiam i do napisania!
xoxo




5 komentarzy:

  1. jeju najlepsze ff! kocham Cię za to! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja pierdole :o takiego zwrotu akcji sie nie spodziewalam hah a mi sie plakac zachcialo jak ja zostawil i wgl xd juz sie nie moge doczekac 15 rozdzialu *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam pojęcia jak powinnam skomentować ten rozdział, więc po prostu czekam na następny...
    Spokojnie, bardzo mi się podobał! :*
    /marvellousmila

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny ♡ Wkurzył mnie Niall... mam nadzieję, że on probuje tylko zdusić uczucie do Abi będąc z Caitlin i w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni ;) Kocham to ff, czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Poplakalam sie
    Biedna Abi
    Jestem pewna, ze Niall klamal z tym, ze ma dziewczyne
    Najlepszy rozdzial i pierdzielisz glupoty
    Ily Ciebie i Twoje ff ♥♥♥
    N.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly