piątek, 1 maja 2015

10. "Może 'fajnie' będzie naszym 'zawsze'? "

Obudziłam się przez słońce, a raczej jego promienie, które padały na moją twarz i było mi niemiłosiernie gorąco. Powoli zaczęłam otwierać oczy, a później w pośpiechu szukałam telefonu żeby sprawdzić, która godzina.
- Jest po 7 spokojnie.- głos Nialla sprawił, że jednoczenie mi ulżyło bo nie spóźnię się do szkoły, ale także poczułam się mega skrępowana jego towarzystwem i bałam się co się stanie, kiedy matka zda sobie sprawę, że nie spędziłam nocy w domu.
- Moja mama uprała twoją sukienkę, ale mam jakieś jej rzeczy. Będą za duże ale nie masz wyjścia.
- Uh dzięki. - nadal szukałam telefonu, który wczoraj zostawiłam pod poduszką, a dzisiaj nie było po nim śladu. To był dobry patent na unikanie wzroku Horana, ale kiedy w końcu go znalazłam i sprawdziłam wiadomości od dziewczyn musiałam na niego spojrzeć.
- Przebierz się i pójdziemy na śniadanie.
Pokiwałam głową i uciekłam jak najszybciej do łazienki. Kiedy byłam już za drzwiami, musiałam jakoś szybko się ogarnąć bo wyglądałam tragicznie. Kiedy nie miałam makijażu moje oczy były takie małe, a twarz nadzwyczaj jasna. Włosy były kompletnie w rozsypce, dlatego zaraz po tym jak umyłam twarz i założyłam  ubrania pani Horan(które były ledwo co na mnie za duże, co jest przerażające bo ona jest po czterdziestce i nosi rozmiar S), zaczęłam je doprowadzać do normalności rozczesując je, chociaż mało co dał ten zabieg. Gładziłam je jeszcze rękami, ale były tak okropne, że zrezygnowałam z dalszych działań bo i tak nic one nie dawały. Chciałam umyć zęby, bo zawsze robię to przed śniadaniem, ale w kubeczku była tylko szczoteczka Nialla. Wyszłam z łazienki w celu zapytania go czy, ma może jakieś dodatkowe, a on leżał i grał w coś na telefonie.
- Um słuchaj masz może dodatkową szczoteczkę?
- Możesz użyć mojej?
- Ew to niehigieniczne. - wydęłam wargi na jego słowa, a on uniósł swój wzrok z ekranu telefonu na mnie i zmarszczył brwi.
- Całowaliśmy się kilka razy, więc nie sądzę, że mycie zębów moją szczoteczką powinno wydawać ci się niehigieniczne.
- Znaczy... Uh okay. - zaczerwieniłam się i wróciłam do łazienki, żeby umyć zęby. Zajęło mi to parę minut, a później wyszłam i czekałam na niego. Czułam się dość dziwnie, ale kiedy wstał i zaczął iść, zapewne do kuchni, poszłam  za nim. Siedziała tam już jego mama, popijając kawę i jedząc jakieś ciastko. Na blacie leżały zrobione kanapki, herbata i sok.Stanęłam w wejściu i skrzyżowałam nogi, patrzyłam na podłogę i nerwowo skrobałam palcami rąbek bluzki, ale jestem taka niewychowana, że się nawet nie przywitałam.
- Oo dzień dobry. Niall mówił, że dziewczyna została u niego na noc, a ja się zastanawiałam kiedy wreszcie cię poznam.
- Dzień dobry. Tylko, że...
- Mamo to nie moja dziewczyna, skończ. - uratował całą sytuację, bo nie wiedziałam jak mam jej tłumaczyć, że nie jesteśmy razem.
- Sam mówiłeś przecież..
- Dziewczyna, jakby kobieta nie facet rozumiesz? Należy rozróżniać płci gości.
- Oh boże czy ty wreszcie się ustatkujesz? Całe życie przelotne znajomości, same koleżanki, nocujące tutaj, które nic nie znaczą! Weź się za siebie synu, coraz młodszy nie jesteś!
- Miłość to gówno, a ja jestem za młody, żeby się w to pakować.
- Znów zaczynasz... - jego matka kręciła głową, a ja stałam w centrum tej dziwnej sytuacji i tylko przyglądałam się w milczeniu wymianie zdań tej dwójki.
- Sama jesteś w trzecim związku, co daje mi do zrozumienia, że miłość to jedna wielka ściema, która rujnuje nasze życie.
- Czasem miłość pomaga stawiać czoła temu beznadziejnemu światu, we dwoje jest inaczej... - odezwałam się nieproszona, czym zwróciłam całą uwagę na siebie.
- Dziewczyna mądrze mówi, powinieneś jej posłuchać.
Niall wywrócił oczami i ustawił na stole kanapki, a później kubki z herbatą. Usiadł przy stole, po czym spojrzał na mnie i chyba czekał, aż ja też usiądę i będzie mógł jeść.  Usiadłam obok niego, tak że naprzeciwko siebie miałam jego matkę, co moim zdaniem było błędem bo ciągle mi się przyglądała, a ja myślałam, że czymś się ubrudziłam na twarzy lub coś w tym stylu.
- Wilson jedz bo nie urośniesz. - Horan powiedział w międzyczasie i zabierał się za kolejną kanapkę, a ja wstydziłam się, a raczej krępował mnie wzrok jego matki, która obserwowała każdy mój ruch.
- Wilson? Twój ojciec jest głównym komendantem w naszej miejscowej policji racja?
- Um tak.
- Prawdopodobnie nie jest zadowolony, że spędzasz czas z moim synem. Kilka razy odbierałam go z komisariatu, a to nie jest idealne towarzystwo dla...
- Możesz kurwa skończyć pieprzyć? Jest dorosła, do niczego jej nie zmuszam.
- Dorosła będzie za rok, poszła wcześniej do szkoły z tego co mówił jej ojciec. Jesteś bardzo mądrą dziewczyną, Abigail tak?
- Mhm. - paliłam się ze wstydu, skrępowania, ale także ze świadomości, że Niall wreszcie wie, że jestem młodsza i teraz jego żarty mnie wykończą. Jego matka pożegnała się z nami i wyszła do pracy, a ja udawałam że bardzo chce mi się pić, żeby tylko nie musieć wyjaśniać mu czemu go okłamałam i tak dalej.
- Dawałem nieletniej alkohol, to jest karalne.
Oh kurwa wiedziałam, zaczyna się. 
- A ja akurat uwierzę, że to jedyna karalna rzecz jak ą zrobiłeś. - powiedziałam pierwsze co przyszło mi na myśl, ale po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że udało mi się to.
- Całowałem nieletnią, to prawie pedofilstwo.
- Obiecuję ci, że już nigdy nie dopuszczę, żebyś popełnił to przestępstwo.
Wymusiłam uśmiech i wstałam od stołu. Włożyłam naczynia do zlewu i je umyłam, a później oparłam się o blat i założyłam ręce na piersiach.
- Możesz mnie odwieźć do domu?
- Magicznych słów księżniczka nie używa?
- Um proszę?
- Znacznie lepiej. - puścił mi oczko i wyszliśmy.

---------------------------------

- Jasoooon nie zdążę!
- Więc się zamknij i kurwa zacznij coś robić!
-Maluję paznokcie, a muszę jeszcze wyprostować włosy i się umalować, a wtedy się przebiorę. - kiedy on siedział bezczynnie na moim łóżku i przeglądał jakieś strony sportowe, wpadł mi do głowy idealny wręcz pomysł.
- Byłoby szybciej gdybyś po prostu wyprostował moje włosy, kiedy ja będę się malowała.
- Chyba sobie kurwa żartujesz?
- Czy wyglądam jakbym żartowała? - otworzyłam szerzej oczy i wydęłam wargi, przez co on zrozumiał, że nie ma wyjścia i musi mi pomóc. W międzyczasie napisałam na whatsappie do dziewczyn.
Abi: Jak mam podziękować Niallowi, że wpłacił te pieniądze? Help me xx
Jen: Jeszcze się z nim nie przespałaś? 
Przewróciłam oczami i wróciłam do malowania paznokci bo jej pomysł dosłownie ssie, ale liczę, że Rose odpisze coś  sensownego.
- Jak twoi starzy zareagowali na to, że lecisz?
- Huh? Um matka była wściekła, bo nie sądziła, że będę w stanie uzbierać pieniądze, ale w końcu uwierzyła, że zaoszczędziłam, a ojciec w sumie się nie przejął i nawet kupił mi 50 funtów.
- Derreck jak zwykle wszystko po kryjomu przed twoją matką, policja to serio jego powołanie. - Jason prostował moje włosy, a ja już zaczynałam się malować do szkoły bo było w pół do jedenastej a ja byłam w rozsypce. Jak dobrze, że zajęcia zaczynają się o 11.15.
- Ojciec czasem jest w porządku.
Telefon zaczął wibrować, a ja go odblokowałam i zaczęłam czytać wiadomości od Rose.
Rose: Kiedy będziemy już w Londynie...
Rose: Spróbuj małymi kroczkami...
Rose: Pierwszego dnia po prostu powiedz mu hej i się ładnie uśmiechnij.
Rose: A drugiego ssij jego kutasa :) xox
Jen: Kurwa Rose od dzisiaj jesteś moim bogiem, bless ya bitch! :*
Jason: Rose punktujesz u mnie kochanie :)
Rose: Staram się sprawiać i dawać przyjemność ;)
Abi: JESTEŚCIE JEBNIĘCI WYCHODZĘ :)))
- Jason? Po co pisałeś skoro jesteśmy w tym samym pokoju?
- Ponieważ ta suka powinna dostać nagrodę Nobla za swój pomysł.
- Jest beznadziejny.
- Tylko tak mówisz, ponieważ nigdy nie robiłaś loda chłopakowi.
- Ugh. Wyszłoby, że jestem jakąś dziwką, która za pieniądze robi te rzeczy...
- Powiedz to.
- Ale co?
- Nie te rzeczy tylko ob-cią-ga-nie. - wymachiwał przede mną prostownicą i wykrzywiał dobitnie usta, starając się dokładnie przesylabować to słowo. - No powtórz.
- Obciąganie. - spuściłam głowę, bo nawet przy moim przyjacielu wypowiedzenie, jakiegoś słowa związanego z nagością, intymnością, jakimiś stosunkami międzyludzkimi mnie krępowało.
- Dobra dziewczynka, a teraz się maluj, a ja znajdę w internecie pornola, który pokaże ci jak prawidłowo obciągać.
- Chyba sobie żartujesz?
- Czy wyglądam jakbym żartował? - zacytował moje słowa sprzed kilkunastu minut, a później poszedł po mojego laptopa i rzeczywiście szukał w nim filmów pornograficznych.Na szczęście wyprostował moje włosy i obyło się bez poparzenia mojej skóry, ale one były jedyną prostą rzeczą na mojej głowie i twarzy. Moje kreski wyszły okropnie, dlatego szybko je zmyłam i tylko wytuszowałam rzęsy. Założyłam czarną koszulkę z napisem 'You mad bro?' , jasne jeansy i wzięłam różowy sweter, gdyby pogoda się zmieniła.
- Chodź musisz to zobaczyć.
Skrzywiłam się na samą myśl o tym co prawdopodobnie za chwilę miałam zobaczyć, ale usiadłam obok mojego przyjaciela, a on zaczął odtwarzać film.
- Sasha Gray zrobi z ciebie królową lodów.
- Ew. - wywróciłam oczami i starałam się to oglądać, ale nie mogłam,bo to było obrzydliwe. - Nie mogę, wyłącz to! - wydarłam się  na Jasona, jak tylko ona zaczęła ssać jego kutasa jakby był lizakiem, bo zrobiło mi się niedobrze.
- Okay, ale żeby później nie było, że Horan będzie niezadowolony. Pamiętaj, że obciągała mu większa ilość dziewczyn, niż masz podanych dalej na tumblrze.
- Twoje porównania są beznadziejne.
- Tak samo jak twoje umiejętności w obciąganiu.
Kiedy weszliśmy do szkoły czułam na sobie spojrzenia innych uczniów, bo było dosyć dziwne. Kiedy przed klasą spotkałam się z Jen, ona wytrzeszczyła na mnie oczy jakby zobaczyła ducha, a później wskazała na moją koszulkę i zaczęła mówić.
- Po prostu kurwa nie wierzę!
- Um ubrałam to bo jest mi wygod..
- Nie o to chodzi suko! - zmarszczyłam brwi, a Jason charakterystycznie machnął ręką, żeby kontynuowała to co zaczęła mówić.
- Macie z Horanem dopasowane koszulki! Umówiliście się czy coś?
- O KURWA! - Jason krzyknął kiedy obok pojawił się Niall i Harry. Horan był ubrany w czarną koszulkę z napisem 'I ain't even mad', a kiedy spojrzał na mój nadruk nieznacznie się uśmiechnął w moją stronę. I zaraz prawdopodobnie umrę, bo to dlatego każdy tak mi się przygląda, bo jesteśmy dopasowani, pomimo, że to tylko zwykły przypadek.
- Wohoo porozmawiajmy o tym jak to jest kiedy ktoś nie jest razem, a dopasuje się ubraniem. - powiedział Payne, a wszyscy stojący w mojej grupce zaczęli się śmiać. Prawie wszyscy, bo mi nie było w ogóle do śmiechu, a Niall po prostu stał i patrzył się na mnie przygryzając wargę, przez co moje policzki pewnie płonęły.
- Hej mogę wam zrobić zdjęcie na tumblra? - zapytała Jen, a Niall zaczął iść w moją stronę.
- Um ja nie sądzę, że to dobry pomysł. Ja..
- Niall złapiesz ją za rękę?
- Sława wymaga poświęceń. - zaśmiał się i splótł nasze dłonie. Spojrzałam na nie, a później w jego oczy i jak zwykle puścił mi oczko. Ugh popisuj się dalej i wprawiaj mnie w zakłopotanie Horan, racja.
- O mój Boże, to będzie hit internetu. To wygląda tak awww...
- Że mam ochotę rzygać. - dodał Horan, a ja zaczynam wierzyć, że jest dziewczyną i ma okres, bo jego zachowanie zmienia się o 180 stopni w przeciągu minuty.
Mieliśmy tylko cztery godziny, po czym rozeszliśmy się do domów, żeby spakować nasze rzeczy na wyjazd. Bałam się, że czegoś zapomnę, albo że wezmę za dużo rzeczy i będę musiała płacić za nadbagaż. Najgorsze było to, że wyrzuciłam całą zawartość mojej szafy na środek pokoju, po czym wybierałam rzeczy, które mogą mi się przydać w Londynie. Ja na złość mój telefon zaczął dzwonić, a ja w tym bałaganie nie mogłam go znaleźć. Po chwili, ktoś zakończył połączenie, a ja zrezygnowałam z dalszych poszukiwań telefonu, bo nie miałam na to czasu. Siedziałam już z pół godziny nad walizką i miałam ochotę się rozpłakać, bo miałam w niej kilka rzeczy, a tak dokładniej to samą bieliznę. Cieszyłam się, że samolot mamy dopiero o 23, bo jest zaledwie 17, więc może jakoś to wszystko ogarnę. Włożyłam już jakieś pięć bluzek, a jak na piętnaście minut to całkiem nieźle. Znów dzwonił, telefon, ale znów nie miałam ochoty go odbierać. Dobra, tako poważnie nie znajdę go w tym całym syfie, więc nawet nie próbuje szukać. Przestraszyłam się kiedy ktoś zaczął do mnie pukać, bo zazwyczaj ludzie wpieprzają mi się do pokoju bez pukania, robiąc przy tym masę hałasu.
- Proszę?
Drzwi otwierały się powoli, ale kiedy zobaczyłam blond włosy, zrozumiałam, że to Horan jest osobą, która pragnie wtargnąć w mój mały burdel, ale ubrania na podłodze, za bardzo mu na to nie pozwalają. Przesunęłam na bok ubrania, dzięki czemu mógł otworzyć drzwi i wejść do pokoju. Klęczałam nad walizką, a on sam się rozgościł i usiadł na moim łóżku.
- Nie odbierasz ode mnie Wilson, zła jesteś?
- I ain't even mad.* - odpowiedziałam tekstem z jego koszulki, chociaż jakoś nie bardzo pasował mi do sytuacji.
- Więc co?
- Pakuje się, a raczej staram. Jak widzisz nie wychodzi mi za bardzo, a posiałam gdzieś telefon i nie mogę go znaleźć w tym bałaganie.
- Okey.
Leżał na moim łóżku i od kiedy kurwa tak komfortowo czuje się w moim towarzystwie? Czuje się jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi albo parą, co jest dla mnie dosyć dziwne. Włożyłam kilka par spodni, jakieś spódnice i sukienki, płaszcz przeciwdeszczowy, szalik, parasol. Nie wiedziałam co zabrać, bo nie mogłam wiedzieć jaka tam będzie pogoda. Kiedy wkładałam kolejną rzecz do torby, on zaczął się śmiać. Odwróciłam się, a ten idiota przeglądał mój laptop i kurwa już mam przechlapane.
- Sasha Gray, poważnie?
Śmiał się, a ja chciałam zabrać mu laptop tylko, że on robił uniki i to nie było takie łatwe. Nie  dość, że dowiedział się dzisiaj, że jestem młodsza, to jeszcze zobaczył to, czego Jason nie zamknął wraz z moją przeglądarką. Starałam się z nim siłować i wyrwać mu laptop, ale jest silniejszy, co jest oczywiste, a ja nie wiem co sobie myślałam. Szarpaliśmy się, aż w końcu obrócił mnie, tak że leżałam na plecach, a on swoim kroczem przyciskał mnie do łóżka.
- Puść mnie i oddaj mi laptop!
- Zmuś mnie.
Trzymał obie moje ręce skrzyżowane nad głową, a drugą ręką włączył filmik. Patrzył mi prosto w oczy, a ja wiłam się pod jego uściskiem bo chciałam, żeby mnie puścił. Laska zaczęła jęczeć, a on przesunął kciukiem po moich wargach, a później zagryzł wargę.
- Wiesz, czasem przyłapuję się na myśleniu o tym jak byś jęczała kiedy bym cię pieprzył.
Przycisnął wargi do mojej szyi, a później zaczął zasysać moją skórę. Czułam jak jego język, od czasu do czasu muska moją rozgrzaną skórę, a później znów ssanie.  To było na początku nieprzyjemne, ale później odchyliłam głowę, bo chciałam więcej. Chciałam czuć jego usta na mojej skórze, bo to sprawiało, że moje ciało odpływało w inną przestrzeń, a ja czułam się jak w raju.
- Pierwszy raz ktoś zrobił ci malinkę?
Pokiwałam głową, zamykając oczy, a on pocałował miejsce w którym wcześniej spoczywały jego usta, pozostawiając zapewne na mojej skórze czerwony ślad.
- I pewnie nikt inny nie zrobił ci palcówki?
Musiałam się z nim zgodzić, ale nie wiedziałam co zamierza. Jęki i odgłosy przyjemności tej pary z pornosa i dotyk Nialla, sprawiały że czułam pulsowanie w dolnej partii mojego ciała.
- Chcesz poczuć jak to jest? - to nie był głos przepełniony prośbą o pozwolenie, na zabawę moim ciałem. To było żądanie, takie które nie oczekiwało sprzeciwu. Podciągnął moją koszulkę ponad linię bioder, a ja odruchowo rozsunęłam nogi. Byłam w pułapce, pomiędzy łóżkiem i jego gorącym, podnieconym ciałem. Kiedy poczułam jego palce na mojej łechtaczce, głośno złapałam powietrze.
- Odpowiedz. Nie zrobię niczego bez twojej zgody. - wymruczał, w ogóle jakby nie zwracając uwagi na to co się dzieje wokół nas i jakby nie był świadomy tego, że ktoś zaraz może wejść do mojego pokoju. Po raz kolejny ten facet wywoływał we mnie tak silne uczucia, których nie mogłam się wyzbyć zważając na zaistniałą sytuację.
- Nie bój się, po prostu zaliczę jakiś twój kolejny pierwszy raz. Hm?
- Tak.- powiedziałam dość cicho, a po jakimś czasie dopiero zorientowałam się, że wypowiedziałam to na głos. Coraz bardziej zwiększał nacisk, na moje rozpalone wejście. Gdy wsunął palce pod gumkę, a później pod materiał moich majtek, gładził wilgotną skórę, po czym wepchnął palce głębiej. Wyprężyłam się, odpowiadając jękiem na jego pieszczoty. Bardzo chciałam zignorować napływ doznań w brzuchu, ale wiedziałam, że nie mam szans ich zatrzymać.
- Ciasno. Kurwa.
Nie wiem czy to dobrze, ale domyślam się, że tak. Miałam na wpół otwarte oczy i widziałam, jak powoli porusza palcami i jest we mnie. Całował mnie tłumiąc przez to moje jęki, a to jeszcze bardziej wzmacniało przyjemność, którą mi dawał. Nie jestem w stanie dokładnie określić tego co czułam, ale po raz pierwszy doświadczałam takiego czegoś, a teraz wiem, czemu moi przyjaciele zachwycają się seksem. Jest pewnie ze sto razy lepszy od tego. Jego palce ocierały się o moje ścianki, a ja zaczynałam odczuwać, że moje ciało całe się spinało, nie wiedziałam dokładnie co to oznacza. Po kilku pchnięciach chłopaka orgazm opętał moje drobne, przy nim ciało. Wtulił się we mnie i gdy ja sięgałam gwiazd, rozkoszując się przyjemnym uczuciem on ssał skórę na mojej szyi. Moje jęki były już bardzo ciche, jednak wciąż słyszalne. Dyszał wprost do mojego ucha.
- Mam nadzieję, że podobał ci się pierwszy raz.
Wyciągnął palce ze mnie, a później je oblizał, a ja zalałam się rumieńcem. Leżałam nadal dochodząc do siebie, po tym co się stało, a on wyłączył filmik i usiadł po turecku na podłodze. Chwilę mi zajęło, zanim mogłam usiąść, ale w końcu mi się to udało.
- Ja.. Um pójdę do łazienki.
Szybko wytarłam tamte miejsca, bo byłam cała mokra. Musiałam jeszcze przemyć twarz, bo moje policzki płonęły i byłam cała czerwona. Kiedy doprowadziłam się do normalności i weszłam do pokoju, on nadal siedział na swoim wcześniejszym miejscu i marszcząc brwi przyglądał się moim rzeczom.
- Hello Kitty? Daje słowo jesteś takim dzieciakiem.
- To tylko torba na laptop.
- Torba na laptop prawie dorosłej dziewczyny.
- Może lubię?
- Okay. Fajnie.
- Fajnie.
- Może 'fajnie' będzie naszym 'zawsze'?
- Oh jesteś taki tandetny Horan, poza tym ktoś tu oglądał "Gwiazd naszych wina".
- Nie musiałem oglądać, bo cały internet jest pełen tego całego gówna.
- Nie wierzę ci.
- Fajnie. - wywrócił oczami, a ten trik należy do mnie i on zaczyna mi go odbierać.
- Zamknij się.
- A teraz szczerze. Czemu oglądałaś pornosa? Podniecają cię takie sprawy?
- Lalala kończymy temat. - zawstydzi mnie i dobrze o tym wie. Ugh czemu taka jestem? Czemu tak łatwo jest sprawić, że będę czuła się niekomfortowo. - Myślę, że powinieneś jechać się spakować.
- Już dawno to zrobiłem i nie zmieniaj tematu.
- I przyjechałeś tu bo..?
- Bo zabiorę cię na lotnisko?
- Nie musisz.
- Nie muszę, ale kiedy już za kogoś płacę, to  robię wszystko do końca jak należy. A teraz czemu to oglądałaś?
- Jak ci powiem, to zostawisz to dla siebie?
- Tak.
- Musimy zrobić pinky promise. **
- Poważnie teraz widzę czemu jesteś taka dziecinna, to dlatego, że masz siedemnaście lat.
- Niall. - ponagliłam go, a on znowu wywraca tymi oczami i przysięgam, że kiedyś go walnę i tak mu zostanie.
- Dobraaa już.
Wyciągnęłam w jego stronę mały palec, a on splótł go ze swoim i patrzył na mnie czekając na wyjaśnienia. Wahałam się czy mu powiedzieć, bo przecież pewności mieć nie mogę, że zachowa to tylko dla siebie. Nie znam go na tyle, żeby móc stwierdzić, iż słowa wypowiedziane w tym pokoju pozostaną tylko między naszą dwójką.
- Nikt oprócz nas nie będzie wiedział racja?
- Taaaak, a teraz mów bo cierpnie mi palec. - pokręciłam głową i robiłam głupie miny, bo niby jest takim bad boyem, a czasami zachowuje się jak jakaś ciota.
- Jason powiedział, że przez to nauczę się obciągać.
Parsknął śmiechem, a ja zrobiłam skrzywioną minę i uderzyłam go w ramię.
- Miałem nikomu nie mówić, o śmianiu się nie było mowy.- mówił przez śmiech, a ja chciałam zapaść się pod ziemię, bo zdradziłam mu taki sekret, którym będzie mnie szantażował do końca życia.
- Jesteś takim kretynem.
Wstałam i kończyłam pakowanie. Zabrałam z łazienki kosmetyczkę, suszarkę i prostownicę. Kiedy dokładałam kolejne rzeczy, moja torba nie mieściła już tego wszystkiego i bałam się, że nie będę miała wystarczająco miejsca na wszystkie moje rzeczy. Kiedy sprawdzałam razem z moją listą czy wszystko zabrałam i wszystko się zgadzało, chciałam zasunąć torbę, ale to nie było łatwe. Siedziałam na niej i siłowałam się z zamkiem, ale on nawet nie drgnął. Horan siedział na moim łóżku i przyglądał się moim poczynaniom, ale nie pofatygował się żeby mi pomóc.
- Po co bierzesz tyle rzeczy?
- Ponieważ nie wiem jaka tam będzie pogoda,a nie chce żeby mi było za gorąco lub żebym zmarzła.
- Tak więc najlepiej zabrać ze sobą pół szafy i nie zmieścić tego w walizce.
- Możesz po prostu mi pomóc ją zasunąć?
- Nie. Wyjmij kilka rzeczy.
- Ale są mi potrzebne.
- Dlatego wezmę je do mojej walizki. Mam jeszcze trochę miejsca.
Uśmiechnęłam się w jego stronę, czego chyba nawet nie zauważył bo z kimś pisał. Wyjęłam moje piżamy z Minnie Mouse, parkę,jedne vansy i szalik, a wtedy moja walizka bez problemu się zasunęła. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 21.13, a później założyłam bluzę, bo pewnie będzie chłodno na zewnątrz. Kiedy wkładałam buty, do mojego pokoju najpierw wparował ojciec, a zaraz za nim moja matka.
- Abigail, zabrałaś mam nadzieję insulinę, pompę, tabletki...
- Wszystko mam.
- Dziecko tylko wiesz, co...
- Tato Jezu dam radę, to nie koniec świata.
- Dobry wieczór. - przywitał się Niall, a kiedy mój ojciec na niego spojrzał i odpowiedział mu pod nosem, posłał mi pytające spojrzenie.
- Um Niall obiecał, że weźmie mnie ze sobą, bo myślałam,  że będziecie w pracy.
- Właściwie to ja zaraz wychodzę, ale mam nadzieję, że będziesz bardziej odpowiedzialny niż kiedy ostatni raz widziałem cię w areszcie. - skwitował mój ojciec, przytulając mnie do siebie. Przybił ze mną piątkę, a później wyszedł i zostaliśmy we trójkę w pokoju.
- Jeśli dowiem się, że robiłaś coś nielegalnego wiesz co cię czeka... Pamiętaj, że lecisz tylko dlatego, że jakimś cudem uzbierałaś pieniądze.
- Uh wiem skończ.
- Mam nadzieję, że jesteś choć trochę mądra i nie dasz się namówić  na głupstwa.
- Będę jej pilnował. - ostatnią osobą, od której bym się spodziewała takiego zdania był Niall, ale cóż powiedział to i prawdopodobnie, na jakieś 99% kłamał. Moja matka rzuciła wzrokiem na jego sylwetkę, a później pokręciła głową głośno wypuszczając powietrze.
- Wykupiłam ci z ojcem 50 funtów, mam nadzieję, że starczyło ci jeszcze z tych twoich oszczędności, żeby wykupić sobie więcej pieniędzy, jeśli nie jesteś zmuszona zadowolić się taką kwotą. - wręczyła mi banknot, ale nie miała świadomości, że ojciec wcześniej dał mi tyle samo, a ja wymieniłam sobie pieniądze zaoszczędzone w sklepie na 100 funtów, także uzbierała mi się niezła sumka.
- Dzięki, to mi w zupełności wystarczy.
- W takim razie zadzwoń jak dolecicie, muszę iść zadzwonić do Alice.
Byłam wkurzona, bo ona znów jest ważniejsza ode mnie, ale czemu nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić i jest mi tak ciężko. Za każdym pieprzonym razem mam ochotę iść gdzieś, gdzie mnie nie znajdą, albo odebrać sobie życie, żeby przestać być traktowana jak nikt, jak nie jej dziecko.
- Milusia mamuśka.
- Ta, takie też bywają.
Wzięłam z podłogi moje rzeczy i ułożyłam je na kupce, a później mu je podałam. Zabrałam słuchawki i torebkę, a później znalazłam telefon i byłam gotowa do wyjścia.
- Czy ty masz każdą rzecz z postaciami z bajek? To zaczyna być przerażające, jesteś jak jakaś psychofanka.
- Będziesz mnie oceniał, podczas gdy sam miałeś naklejki z postaciami Disneya w aucie?
- Mówiłem, były Theo.
- Nie tłumacz mi się, ja nie mam zamiaru cię oceniać, tylko Bóg ma do tego prawo.
Śmiał się ze mnie, a mnie wcale nie rozbawił jego żarcik. Wyszliśmy z domu, po czym zamknęłam drzwi i chciałam dołączyć do niego, bo myślałam, że jest już w aucie. Okazało się jednak, że czeka na mnie na schodach. Razem doszliśmy do samochodu i wsiedliśmy, a później Niall odpalił auto i ruszyliśmy na lotnisko.  Obserwowałam drogę i zmieniałam piosenki lecące z jakiejś składanki zapewne należącej do Nialla, jak to miałam w zwyczaju będąc pasażerem, kiedy ciszę przerwał niski głos Horana.
- Nudzisz się?
- Trochę jakby, ale muszę przyznać, że gust muzyczny masz naprawdę dobry.
- Fajnie.
- Jestem chyba twoją muzyczną bratnią duszą.
Wciągnęłam nogi na fotel i objęłam je rękoma. Oparłam brodę na kolanach i gapiłam się w szybę, nucąc sobie pod nosem Cry me a river - Justina Timberlake'a. Zrobiło się chłodniej, albo ja po prostu byłam już wyczerpana jazdą, bo nie wiem ile tak na prawdę już jechaliśmy. Dopiero później zauważyłam, że Horan ma uchyloną szybę i pali papierosa. Spojrzałam na niego ale szybko odwróciłam głowę i zaczęłam przeglądać telefon, a kilka minut później dostałam wiadomość na whatsapp'ie.
Jason: Wiem od Liama, że Niall miał cię zabrać. Ale teraz najważniejsze... Zrobiłaś mu loda? *emoji modlących rąk*
Abi: Jason...
Jen: Daj spokój Horan jest gorący i jeśli chce cię pieprzyć lub chce żebyś zrobiła mu loda zgódź się, to będzie najlepsze co cię w życiu spotkało suko :P
Abi: Czekam na cudowną radę od Rose...
Rose: Mam nadzieję, że jeśli już do czegoś dojdzie to wurucha cię do nieprzytomności :) xx ily 
Abi: Jesteście najlepszymi przyjaciółmi jakich mogłam sobie wymarzyć :)
Jason: Aw jesteś słodka, a teraz chce poznać szczegóły *emoji oczu z serc* 
Abi: Nic nie zaszło zboczone skurwysyny, niedługo będę na lotnisku :)
Jen: wszystko psujesz, czekałam na pikantne szczegóły :(
Rose: Jestem pewna, że zrobił jej minetę albo palcówkę bo nie używa płaczącej ze śmiechu emoji *emoji diabła*
Abi: Żegnam :))))) 
Zaparkował na parkingu i zapłacił za to, żeby jego samochód mógł stać na parkingu, aż do naszego powrotu. Był taki miły, że nawet niósł, a raczej ciągnął za sobą moją walizkę, dzięki czemu mogłam wziąć mój bagaż podręczny i torbę z laptopem. Sama nie wiem czemu, ale podobał mi się taki miły i dobry Niall. To zupełne przeciwieństwo tego faceta, którego widziałam wczoraj na imprezie, ale on ma taki styl bycia i chyba nigdy do końca tego nie zrozumiem. Weszliśmy na lotnisko, a tam już czekała większość ludzi ze szkoły, dyrektorka, kilka nauczycielek i dwóch nauczycieli. Nie sądziłam, że aż tak dużo osób pojedzie, a kiedy myślałam o tym, że jutro już będę zwiedzała Londyn myślałam, że moje serce pęknie z radości.
- Niall?
Odwrócił się do mnie, ale był dość daleko, dlatego postanowiłam do niego podejść.
- Nie wiem czy kiedykolwiek będę ci się w stanie odwdzięczyć, za to co dla mnie zrobiłeś.
- Nie ma sprawy Wilson.
- To dla mnie była wielka sprawa poważnie, a teraz jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi, przysięgam.
- Fajnie?
- Fajnie.
Uśmiechnęłam się, a on odpowiedział mi tym samym, a moje kolana się ugięły bo wyglądał tak pięknie. I chociaż każde z nas wiedziało, że to takie tandetne, to uważam, że oboje teraz wzięliśmy to na poważnie. Czyżby serio to zwykłe 'fajnie' miało stać się naszym słowem? Jednym zwykłym słowem, mówiącym więcej niż tysiąc jakichkolwiek innych słów?
-Wilson lepiej się pośpiesz i nie posikaj ze szczęścia bo przegapisz lot i nici z wycieczki.
Mówił do mnie idąc do reszty, a ja czułam, że moje oczy błyszczą jak fajerwerki w Sylwestra, albo nawet jeszcze jaśniej. Kiedy tak na prawdę między nami wytworzyła się ta dziwna relacja? Od kiedy podoba mi się jego uśmiech? Ja nie mogę zacząć go lubić, bo to prawdopodobnie mnie zgubi.


-----------------------------
* I ain't even mad- Nawet nie byłam zła
** pinky promise - obiecywać komuś coś/ połączenie się małymi palcami ("Pinkies") dwóch osób oznacza, że obietnica została wykonana.
Wohoooo dziękuję za komentarze, ale też dziękuję osobą które czytają moje ff na wattpadzie i głosują na nie! :D
Pod poprzednim rozdziałem było 67 gwiazdek a to jest askjd;sljalkdsfjlasdkjfhaksdjf >>>>>>
Dziękuję każdemu kto czyta i komentuje, to jest dla mnie mega ważne, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo!!!!
Także nie zanudzam i do napisania! :D
Pozdrawiam xoxo







5 komentarzy:

  1. Aw
    Poprawiłaś mi nastrój <3
    Kocham to ff
    Nie rozumiem czemu jeszcze nie są razem, widać że na siebie "lecą"

    OdpowiedzUsuń
  2. Umrę. <3
    Super <3
    Jak ja bym chciała wiedzieć o czym myśli Niall. Albo żeby otworzył się przed Abi...
    Jest już tak późno i jestem już taka zmęczona, ale nie mogłam iść spać bez przeczytania tego rozdziału. Uwielbiam to opowiadanie. Jest luźne, zabawne i słodkie. Ma w sobie coś dzięki czemu mogłabym je czytać i czytać... Dlatego zawsze z niecierpliwością czekam na nowe rozdziały.
    Mam nadzieję, że teraz będę miała słodkie sny.❤
    Weny życzę!! :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam słodkie sny!!! ♥♥
      Dziękuję, dziękuję, dziękuję! ♡
      Chyba zacznę czytać częściej Twoje opowiadanie przed zaśnięciem. ツ

      Usuń
  3. jeeju czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. omg! Cudo!!! Gdybyś tylko widziała mój uśmiech na twarzy, który pojawił się gdy zobaczyłam nowy rozdział!! ♡♡ kocham to ff i to jak piszesz! Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na następny :* ♡

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly