wtorek, 5 maja 2015

11. "Liczyłaś, że zrobię ci w miejscu publicznym palcówkę..."

W Londynie wylądowaliśmy grubo po północy, a w naszym hotelu byliśmy jakoś po pierwszej. Byłam tak zmęczona, że nie mogłam doczekać się kiedy pójdę spać, a musieliśmy zostać jeszcze przydzieleni po trzy osoby do jednego pokoju. Całe szczęście, że można było się zamieniać i jestem  z Rose i Jenna. Jason jest z Lou i Niallem, Liam z Zaynem i Harrym, Dylan z Maxem i Jai'em, którzy nie są z naszego rocznika, ale ich matka to pani Sharman dlatego zapisała ich na wolne miejsca. Dostałyśmy pokój numer 113 i ja naprawdę nie wiem o co chodzi, ale te '13' krążą za mną przez całe życie. Jak do tej pory nie mogę narzekać na jakiegoś pecha, ale te zabobony każdego mogą w końcu opętać. Jason jest w pokoju 117, więc całkiem blisko nas i myślę, że któregoś dnia po prostu zrobimy sobie naszą grupową alkoholową posiadówkę. Kiedy tylko weszłyśmy do pokoju pierwsza zajęłam łazienkę, szybko się wykąpałam i poszłam spać, żeby wypocząć na jutrzejszy ciężki dzień.
Obudził mnie budzik Rose, ale chyba tylko mnie bo obie moje przyjaciółki spały jak zabite. Wstałam i wyłączyłam jej telefon, było już po 10, a śniadanie mieliśmy zaplanowane na godzinę 11.30 ze względu na to, że późno lądowaliśmy w Londynie. Włączyłam laptop i muzykę, żeby obudzić te dwie idiotki.
- Kurwa Ab daj mi spać i wyłącz to kurewstwo! - krzyczała Jen naciągając na siebie całą kołdrę. Owinęła się w nią jak w kokon i nie miała zamiaru wstawać, a Rose widocznie nie przeszkadzała muzyka bo nawet nie drgnęła. Jestem pewna, że później będzie chciała mnie zabić, że jej nie budziłam bo się nie wyrobi i będzie jak zwykle spóźniona. Umyłam zęby i trochę się odświeżyłam, a kiedy wyszłam z łazienki one już nie spały.
- Poważnie ile można spać? To jest niezdrowe. - śmiałam się z nich bo wyglądały jakby zarwały nockę, na co Jen wystawiła mi język, a Rose pokazała środkowy palec.
- Pieprz się Deirdre.
- Uh a teraz poważnie. Ty i Horan? - dopytywała się Jenna.
- Co? - musiałam zająć się nakładaniem makijażu bo jestem pewna, że zaraz któraś z nich pozna, że kłamię albo zacznę się czerwienić i dowiedzą się o palcówce Nialla, a ja dosłownie wstydzę się im powiedzieć.
- Nie udawaj głupiej. Był u ciebie, zabrał cię i gdybym go nie znała tak jak każdy, to pewnie bym uwierzyła, że był grzeczny i trzymał rączki przy sobie.
- Bo tak właśnie było. - obie zmarszczyły brwi i na siebie spojrzały, a później zaczęły się śmiać.
- Ab nie oszukuj, coś musiało się stać bo ty ZAWSZE używasz płaczącej ze śmiechu emoji, wtedy używałaś tylko tych sarkastycznych.
- Dokładnie. Dlatego palcówka czy mineta? No chyba, że poszłaś na całość i masz swój pierwszy raz za sobą?
Zasypywały mnie masą pytań, a ja się czerwieniłam bo widziałam to w lustrze, ale starałam się nałożyć podkład na moje policzki, żeby jakoś to tuszować.  Wstydzę się powiedzieć moim przyjaciółką, o mój boże jestem takim frajerem.
- Palcówka. - powiedziałam tak cicho, że prawie sama siebie nie słyszałam, ale one chyba jednak usłyszały bo w całym pokoju rozniósł się pisk, a Jenna weszła na łóżko i zaczęła skakać jak idiotka.
- Uspokój się bo spadniesz!
- JA NIE WIERZĘ ON ZROBIŁ JEJ PALCÓWKĘ AAA! - wrzeszczała na cały pokój, a ja wstałam i starałam się trzymać ją za rękę i sprowadzić na ziemię, ale to mi się nie udało. Rose siedziała na krześle i pisała coś na telefonie nie zwracając na nas najmniejszej uwagi.
- Rose powiedz jej coś! - szukałam w niej jakiejś pomocy, ale na marne.
- Muszę napisać Jasonowi, bo wygrałam z tym kutasem 10 funtów.
- Nie wierzę, że założyliście się... - Jen powiedziała dokładnie to co ja pomyślałam w tamtym momencie. - beze mnie frajerzy! Też stawiałabym na palcówkę!
- I miałabyś tym sposobem 10 funtów, bo ten frajer stwierdził, że będzie to mineta jak u każdej laski, którą Niall ma zamiar później pieprzyć.
Niall zrobił mi palcówkę, czyli nie ma zamiaru mnie pieprzyć?
Moje myśli mnie dobijają, a jeszcze bardziej fakt, że moi przyjaciele założyli się o tak idiotyczną rzecz. Kiedy już schodziłyśmy na śniadanie, przy windzie czekał Lou i Jason, przywitali się z nami i razem weszliśmy do bufetu. Tam każdy już siedział i coś jadł, poszłyśmy z dziewczynami do stołów i nałożyłyśmy sobie nasze porcje po czym siadłyśmy przy wolnym stoliku.
- O godzinie 13.30 zbiórka przed hotelem, każdy niech zabierze ze sobą coś ciepłego do ubrania bo na 17 mamy zaplanowane lodowisko. Mam nadzieję, że każdy na czas stawi się na zbiórkę, nie chcę opóźnień na uczelniach! - dyrektorka stała na środku sali i starała się przekrzyczeć rozmawiający tłum, ale chyba słabo jej to wyszło.
- Nie potrafię jeździć na łyżwach. - skwitowałam tym zdaniem jej wypowiedź, ale taka była prawda. Jedyne co potrafiłam prowadzić to rower, no i samochód, ale to tylko używanie kierownicy, podczas gdy Niall był odpowiedzialny za resztę, więc się nie liczy.
- Mogę jeździć z tobą. - odpowiedział mi Jason, a ja uśmiechnęłam się w jego stronę. Jenna pewnie będzie chciała jeździć z Lou, dlatego Rose dołączy do mnie i Jasona.
- Ja potrafiłam jeździć w czwartej klasie więc sądzę, że nie zapomniałam jak to się robi.
- Rose lepiej udawaj, że nie umiesz i wyrwij jakąś londyńską dupeczkę. - poruszała brwiami Jen i wróciła do jedzenia.

Abi i Niall: http://funkyimg.com/i/Wzb4.png

O 13.15 staliśmy już przed hotelem z dziewczynami, ale było tylko kilka osób. Po pewnym czasie dopiero zaczęli się schodzić, ale jak zwykle spóźnieni wyjechaliśmy o 14 na zwiedzanie uczelni. Byliśmy w Royal College of Music od dobrej godziny i było tak potwornie nudno, że prawie zasnęłam Jasonowi na ramieniu. Siedzieliśmy na ich sali gimnastycznej i słuchaliśmy przemówienia, ale w końcu zgasły światła, a później na przemian włączały się i gasły.
- Co się dzieje?- każdy był zdziwiony, ale kiedy na środek sali padło zielone światło i pojawiła się jakaś dziewczyna, szeptanie między ludźmi się uspokoiło, a ona zabrała głos.
- Sądzę, że nasz kochany dziekan powiedział wam dokładnie jak to u nas wszystko wygląda, a ja nazywam się Patricia Bradshaw i jestem przewodniczącą parlamentu. Chciałabym was zaprosić na karaoke, jak to na muzyczną szkolę przystało. Proszę, o piętnastu chętnych,a resztę zapraszam na środek, będziemy bawić się w rytm muzyki!
- Wohoo i to mi się podoba! - klasnęła w dłonie Rose, a później złapała mnie za rękę i ciągnęła na dół. Jakieś dwie dziewczyny, których imion nie kojarzę weszły na scenę, a później losowały piosenkę. Z ich reakcji można było wywnioskować, że im się spodobała, a później zaczęły lecieć pierwsze dźwięki S&M Rihanny przez co na na całej sali rozniosły się piski i gwizdy radości.  Bujałam się w rytm muzyki, ale tańcem tego nazwać nie można. Krępowałam się tańczyć w obecności tylu ludzi, co jest głupotą bo podobno nie tańczę tak najgorzej. Jenna i Jason dali się ponieść muzyce, a Rose stała już blisko sceny bo czekała na swoją kolejkę. Ona dosłownie jest szalona, ale za to ją kocham. Kiedy ktoś położył dłoń na moim ramieniu, byłam pewna, że to Jason albo Jen, jednak kiedy się odwróciłam zobaczyłam Nialla, którego oczy świeciły się jak świąteczne lampki. Kiedy przyjrzałam mu się dokładniej byłam pewna, że jest na haju, tak samo jak Lou i Zayn, którzy teraz byli mistrzami parkietu. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam Liama tańczącego z Jen, ale zrozumiałam, że on też musi być pod wpływem marihuany.
- Tańcz Wilson. - nadal trzymał dłoń na moim ramieniu i uważnie mi się przyglądał.
- Nie tańczę kiedy jest tak wiele osób wokół mnie i mogą to zobaczyć. - starałam się przekrzyczeć muzykę, ale on chyba dokładnie usłyszał co miałam do powiedzenia bo złapał za moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie.
- Po prostu baw się muzyką młoda.
Ściągnęłam wargi i wydęłam wargi na jego słowa, bo znów żartuje z mojego wieku, a to jest jakby denerwujące. Zaczął mnie obracać, a ja myślałam, że go zabiję bo każdy to widzi. Przez chwilę nie potrafiłam się wczuć w całą tą sytuację, ale kiedy piosenka się skończyła i na scenie zobaczyłam moje przyjaciółki zaczęłam piszczeć jak opętana.
- Taio Cruz - Break Your Heart dla dziewczyn! Bawcie się! - krzyknęła przewodnicząca, a dziewczyny wzięły od niej mikrofony i przygotowywały się do występu. Niall przyciągnął mnie do siebie i patrzył jak wygłodniały wilk na mięso, a ja wtedy poczułam się mega odważna i zaczęłam sama tańczyć.


If you fall for me / Jeśli zadurzysz się we mnie
I'm not easy to please / Niełatwo mnie zadowolić


Byłam blisko niego, ale nie dotykał mnie, mógł tylko patrzeć. Chyba mi się podobało i myślę, że mogłabym to polubić, ale nie ma pewności, bo może to tylko chwilowe. Przyglądaliśmy się sobie dokładnie, a kiedy dziewczyny śpiewały refren my robiliśmy to razem z nimi.

I'm only gonna break break your break break your heart./
Ja tylko złamię Tobie serce, złamię Tobie serce

Przyciągnął mnie do siebie i błądził rękami po mojej talii,a ja nadal ruszałam się w rytm muzyki i całkowicie się jej poddałam. Cieszyłam się, że jedyne światło jakie dawało jasność na sali pochodziło z rzutnika, który wyświetlał słowa piosenki dla dziewczyn. Obrócił mnie wokół mojej osi, a później ciasno przytulił i kołysał w rytm.


I know I got a problem / Wiem, że mam problem
Problem with misbehaving / Problemy z poprawnym zachowaniem

Śpiewał, a co najgorsze nawet mu to wychodziło i nie mogłam uwierzyć, że on tak potrafi. Wszystko pięknie ładnie, ale nawet nie zauważyliśmy kiedy piosenka się skończyła, a my staliśmy trzymając się za ręce naprzeciwko siebie. Chyba pierwsza ochłonęłam i uwolniłam swoje dłonie z jego uścisku, a później kiedy dziewczyny do nas dołączyły wychwaliłam je za występ i straciłam Nialla z pola widzenia. Bawiliśmy się do 16.45 i mieliśmy piętnaście minut na dojście na lodowisko, które było rozstawione zaraz obok uczelni. Jen szła razem z Lou i byłam pewna już, że będą razem jeździć, ale Jason mi obiecał pomoc więc się nie muszę martwić, że ktoś mnie tam rozjedzie. Siedzieliśmy na ławkach zakładając nasze łyżwy i byłam zadowolona z siebie,że wzięłam rękawiczki bo było naprawdę zimno.Czekałam już gotowa na Rose i Jasona, kiedy pojawił się przy nas Dylan i Liam.
- Abi masz parę? - zapytał Dylan uśmiechając się i pokazując te swoje dołeczki.
- Um w sumie to miałam jeździć z Jasonem i Rose.
- Spokojnie idź, my damy sobie radę. - odezwała się moja przyjaciółka i puściła mi oczko.
Dylan widząc, że moi przyjaciele nie mają nic przeciwko wziął mnie za rękę i prowadził na taflę.
- Uh chyba powinieneś wiedzieć, że nie potrafię jeździć.
- Ja też nie. - otworzyłam szerzej oczy na jego odpowiedź i zatrzymałam się przy wejściu. Kiedy odwrócił się i na mnie spojrzał, zaczął się ze mnie śmiać. Zapewne z mojego wyrazu twarzy, który musiał być komiczny, ale zaskoczyła mnie jego odpowiedź, w końcu jest sportowcem.
- Żartowałem Abigail. Kiedyś trzy lata trenowałem hokeja, wyjdziesz z tego cała.
- Mam taką nadzieję, wiesz nie chce wrócić połamana do Mullingar.
- Obiecuję, że nic ci się nie stanie.
- Okay.
Trzymałam go mocno za rękę kiedy weszliśmy na lód, ale kiedy zauważył, że bardzo sobie  nie radzę, odwrócił się tak, że jechał tyłem i był przodem do mnie. Trzymał mnie za obie dłonie i ciągnął, a ja byłam pod mega wrażeniem, bo ja ledwo co jadę do przodu, do tego z jego pomocą, a on jedzie tyłem i jeszcze mnie ogarnia. Nie mogłam przestać się uśmiechać, bo to było takie fajne i przyjemne, że mogłabym tam chyba zostać na wieki. Widziałam jak Jen jeździ z Louisem, ale oni obije umieli jeździć dlatego wszystko szło im sprawnie. Po jakiejś godzinie, coraz częściej wpadał na moje pole widzenia Niall z jakąś brunetką, której nie kojarzę. Dowiedziałam się że ma na imię Eleanor, dopiero kiedy(chyba jej koleżanka lub przyjaciółka) krzyknęła jej imię i złapała jej rękę. Nie obchodzi mnie co robi Niall i z kim jeździ, a jednak ciągle szukałam go wzrokiem. Po godzinie dawałam radę jechać sama do przodu, ale potrzebowałam Dylana do asekuracji. Całe szczęście, że jechał obok mnie bo jakiś chłopak przejechał obok mnie z takim impetem, że prawdopodobnie miałabym bliskie spotkanie z lodem. Dylan zdążył złapać mnie w pasie i uniemożliwić mi zderzenie z nim, ale nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie, kiedy poczułam grunt pod stopami, a odwracając się zobaczyłam niebieskie oczy należące do Nialla.
- Powinnaś uważać jak jeździsz, albo wybierać sobie lepszego partnera do opieki. - powiedział z goryczą w głosie, a później pojechał przed siebie. Dylan zmarszczył czoło i machnął ręką, a później spojrzał na mnie.
- Ja nie rozumiem czemu on ciągle się nie czepia?
- Uh nie wiem, dajmy temu spokój.


- Mój tyłek to chodzące kilogramy lodu, chce pod kołdrę! - krzyczała Rose kiedy siedzieliśmy w autokarze, który miał nas zawieźć do hotelu.
- Zamknij się, to nie ty leżałaś na lodzie przez pięć minut! wiesz, że prawdopodobnie odmroziłem sobie kutasa?
- Czy to moja wina, że jesteś taką łajzą i się wyjebałeś na lód żeby zaszpanować przed jakąś laską? - Jen broniła Rose, a ja wyczuwam znów idiotyczną kłótnię, która zakończy się waleniem beki z Jasona.
- Nie jakąś tylko... Jej tyłek to ósmy cud świata, boże czy wy nie macie oczu? Ja pierdole z kim ja się zadaje.
- Racja idź zapytać kogoś innego.
- Sądzę, że Lou potwierdzi piękno i niespotykalność jej tyłka. - Jason ironicznie się uśmiechnął i założył ręce na piersiach, a Jen chyba udawała, że go nie słyszała. Wykorzystałam chwilę i zerknęłam na Horana, który trzymał tą brunetkę na kolanach, a ona coś szeptała mu na ucho.
- Jason jesteś łamagą, pogódź się z tym i nie narzekaj. - Rose miała dość ich pseudo kłótni i zakończyła tą idiotyczną wymianę zdań, a ja nadal się patrzyłam. Nie zdałam sobie nawet sprawy, że on mógłby mnie na tym przyłapać, ale w końcu się opamiętałam bo autobus się zatrzymał i mogliśmy wysiadać.
Siedziałyśmy w pokoju, kiedy Jen stwierdziła, że musi na chwilę wyjść, a my z Rose domyśliłyśmy się, że pewnie poszła do Lou na szybki numerek lub coś w tym stylu. Minęła dobra godzina, a ona nie wracała. Rose się kąpała, a ja postanowiłam, że pójdę do chłopaków zobaczyć co się tam dzieje. W ich pokoju było nadzwyczaj cicho, ale zapukałam i czekałam aż ktoś łaskawie mi otworzy. Za pierwszym razem nikt nie otwierał, dlatego spróbowałam jeszcze raz, a wtedy drzwi zaczęły się uchylać a za nimi stał Horan.
- Wohoo kogo my tu mamy, Wilson. Wpadłaś na zieloną imprezkę?
- Na co?
- Wchodź, to się poczęstujesz.
Siedzieli w kółku. Jason, Jenna, Louis, Liam, Zayn, Harry, Eleanor i jakaś blondyna, której nie znam(jak większości dziewczyn z mojej szkoły, pomimo że są w równoległej klasie).
- Panna Wilson wpadła zajarać, dajcie skręta.
- Nie...
- No dalej spróbuj. - trzymał w dłoni skręta i wyciągał go w moją stronę, a ja kręciłam głową i dawałam mu do zrozumienia, że nie chce tego gówna. Rozmowy w pokoju trwały w najlepsze, a mi się zdawało, że Niall zastygł w bezruchu i jedyne co robi to mruga oczami. Jego źrenice były ogromne, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Może zawołać pana Bultera, który jest taki cudowny i on cię namówi na wzięcie bucha?
- Niall przestań.
- Oł uraziłem księżniczkę? Przepraszam nie będę. - wszystko mówił z taką ironią, że miałam ochotę sprzedać mu liścia w twarz, ale się powstrzymywałam.
- Nienawidzisz go bez powodu, a prawda jest taka, że chciałbyś być jak on. - śmiał się z mojego stwierdzenia, a mi się wydawało, że śmieje się ze mnie. A może jednak śmiał się ze mnie?
- Chciałbym być dwulicowym frajerem, który gra słodkiego żeby zaciągnąć kogoś do łóżka? Mogę być sobą i też zaliczę kogo chce. Prawda El? - dziewczyna nawet nie słyszała naszej rozmowy, ale pokiwała głową i głupkowato się uśmiechnęła. Nie sądziłam, że mogę kogoś nie lubić pomimo, że nie znam tej osoby. Jednak mogę. Ugh.
- Jesteś niegrzeczny w tym momencie.
- Chyba mnie z kimś pomyliłaś księżniczko. Nigdy nie jestem grzeczny.- zaciągnął się skrętem,a później wypuścił na mnie dym, przez co wykrzywiłam twarz w grymasie bo naprawdę tego nie znoszę.
- Jen zostawimy ci otwarte drzwi, ja idę spać. - zwróciłam się do mojej przyjaciółki, nie zwracając uwagi na stojącego przede mną Horana.
- Nie musisz zostaje dzisiaj tu na noc.
- Huh? Okay jak chcesz. - odwróciłam się i już miałam wychodzić, kiedy Niall złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.
- Zaraz idziemy do baru, możesz pójść z nami jeśli chcesz.
- Um nie sądzę, że wasze towarzystwo potrzebuje osoby nie będącej na haju.
- Wilosn...
- Fajnie?
- Fajnie. - odpowiedział, a ja wyszłam z ich pokoju, który był cały wypełniony dymem i ja nie chciałabym być w ich skórze, kiedy nauczycielki przed 22 przyjdą na jakiś niezapowiedziany obchód.

Weszłam do pokoju, ale Rose już chyba spała, bo słyszałam tylko chwilami jak zgrzyta zębami, a to sprawiało, że na mojej skórze pojawiała się gęsia skórka. Poszłam do łazienki i się wykąpałam, umyłam żeby i starałam się zrobić wszystko, żeby moje włosy jutro nie wyglądały jak nieszczęście, a ja razem z nimi. Nałożyłam na nie odżywkę, a później zaczęłam suszyć,ale kiedy przypomniałam sobie, że moja przyjaciółka śpi zrezygnowałam z tej czynności i w wilgotnych włosach wyszłam z łazienki. Było mi potwornie zimno, dlatego od razu wskoczyłam pod kołdrę i zaszyłam się pod nią z laptopem. Musiałam nadrobić zaległe trzy odcinki Teen Wolfa i jeden AHS. Zdecydowałam, że lepiej obejrzę American Horror Story, bo to tylko jeden odcinek, a ja jestem zmęczona. Kiedy oglądałam, mój telefon zaczął wibrować i nie zauważyłabym tego gdyby leżał gdzieś na szafce bo siedziałam w słuchawkach. Telefon miałam położony tuż przy mnie, dlatego zastopowałam odcinek żeby sprawdzić kto napisał.
Niall kutas: Umm prawdopodobnie mi nie uwierzysz ale jestem teraz w barze...
No co ty kurwa nie powiesz.
Niall kutas: iiiii zgadnij kto też tutaj jest?
Niall Kutas: ED SHEERAN! Ja świruję!
Abi: CO :o
Niall kutas: A teraz żałuj że nie poszłaś :P
Abi: Weź mi autograf proszę! cokolwiek
Nie odpisywał mi przez jakieś pięć minut, a ja byłam tak podekscytowana, że nie mogłam dojść do siebie. Ugh dlaczego nie poszłam z nimi? W sumie skąd mogłam wiedzieć, że Sheeran będzie się włóczył po nocy po londyńskich barach.
Abi: Niall?
Abi: Horan no kurwa!
Abi: Fajnie :,(


Musiałam zasnąć, ale obudził mnie telefon i ja myślałam, że to już ranek i muszę wstać. Ekran telefonu tak mnie oślepiał, że ledwo co widziałam, a dopiero po kilku chwilach przyzwyczaiłam się do tej jasności.
Niall kutas: Co robisz?
No czy on sobie kurwa ze mnie żartuje?
Abi: Spałam dopóki ktoś nie wymyślił, żeby mnie obudzić o 2 w nocy :)))
Niall kutas: Za 5 minut jestem przed twoim pokojem.
Stwierdziłam, że to jakiś głupi żart dlatego położyłam głowę na poduszkę i chciałam znów zasnąć, ale po kilku minutach ktoś pukał do drzwi i to było oczywiste kto to był. Nie miałam zamiaru wstawać, ale kiedy jego pukanie się nasilało bałam się, że obudzi Rose, albo co najgorsze nauczycielki. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, a Niall szybko wszedł do pokoju.
- Jeszcze nie jesteś gotowa?
- Niall jest późno daj mi spać.
- Ubieraj się, albo pójdziesz w tej piżamie.
- Musisz się odwrócić, albo wyjść jeśli mam iść, bo nie mam na sobie bielizny.
- Oh tak jesteś taka szalona śpiąc bez stanika.
- Sądzisz,że mogę tak tylko spać? - odwróciłam się do niego i założyłam ręce na piersiach.
- Wyzwanie?
- Okay.
- Więc wyjdź dzisiaj bez bielizny. Bez majtek i bez stanika. Musisz tak chodzić cały czas, a wtedy ja zrobię jedną rzecz jaką będziesz chciała.
- Obiecujesz?
- Tak.
 Znalazłam w walizce czarną dość długą tunikę, odwróciłam się plecami do Nialla, po czym zdjęłam bokserkę i wsunęłam ją na siebie. Obciągałam ją na dół, zsuwając z siebie spodnie. Gdy spadły już na dywan założyłam zakolanówki bo pewnie jest bardzo zimno i moje czerwone vansy, rozczesałam włosy i byłam gotowa.
- Możemy wyjść.
- Panie przodem.
Byłam pewna, że robi to tylko dlatego, żeby się gapić na mój tyłek, dlatego zabrałam parkę, która zasłaniała mój tyłek.  Gdy wyszliśmy z hotelu całkiem niezauważeni złapał mnie za rękę, ukradkiem na niego spojrzałam, widząc jak ciągle się uśmiecha, a jego policzki zdobią te słodkie dołeczki.
- To gdzie idziemy?
- Najpierw na tramwaj.
- Okay.
Tramwaje zatrzymywały się jakieś pięć minut drogi od mojego domu, na całe szczęście, bo dość niekomfortowo się chodzi bez majtek. Naprawdę musiałam się postarać, by wyglądać na wyluzowaną, gdy szłam z nim za rękę czując ten dyskomfort, Myślałam, że to nie będzie, aż tak trudne. Kilka dziewczyn podczas naszego spaceru gapiło się na niego ukradkiem, ale akurat im się nie dziwię, w końcu jest seksowny i przystojny. Zdziwiłoby mnie, gdyby nie patrzyły. Ścisnął mocniej moją rękę, gdy znaleźliśmy się obok jakiś kobiet które wzdychały na jego widok,splótł ciasno nasze palce. Ten głupi gest znaczył dla mnie tak wiele, poczułam się lepsza od nich, a prawie nigdy się tak nie czułam.
- Musimy biec zaraz odjedzie bez nas!
Pociągnął mnie za sobą,a ja dziękowałam bogu, że założyłam trampki, a nie jakieś botki z obcasem. Poważnie myślałam, że nie zdążymy, ale w ostatniej chwili wbiegliśmy do przedziału, a dosłownie kilku sekund rozbrzmiał dźwięk zamykania drzwi. Siedzieliśmy na samym tyle, a oprócz nas, była tu jakaś starsza pani z psem( co ona robi po 2 w nocy w tramwaju?) i dwie dziewczyny siedzące gdzieś w połowie. Zapewne były parą, bo ciągle się obmacywały.
- Wiesz, że teraz pewnie ten kto będzie wsiadał zauważy, że nie masz majtek?
- Przecież przed nami są siedzenia?
- Ale jeśli ktoś usiądzie przed nami to to zauważy, twoja sukienka jest za krótka.
- Będę chodziła ubrana jak zechce.
- Mmm buntowniczka.
Poczułam jego dłoń na moim kolanie, którą zaczął wędrować w górę mojego uda, tak że w końcu poczułam jego palce przy moim wejściu.
-Wiesz... To jest bardzo interesujące. Nie masz na sobie majtek, więc albo chciałaś zrobić mi na złość, albo po prostu liczyłaś, że zrobię ci w miejscu publicznym palcówkę. - szepnął do mojego ucha zmuszając mnie, żebym na niego spojrzała.  Jego dotyk sprawił, że moja skóra stała się cholernie wrażliwa, a on drażnił moją łechtaczkę, wzmagając podniecenie.
- Wiedziałaś, że spróbuję zrobić coś takiego? Czy po prostu miałaś nadzieję, że to zrobię? - Wsunął we mnie dwa palce i  zaczął masować mnie od wewnątrz. Nie chciałam, a raczej nie mogłam nic powiedzieć, bo to uczucie było tak cholernie dobre.
- Jeśli chcesz, żebym przestał to po prostu mi powiedz. Ale oboje wiemy, że tego nie zrobisz, za bardzo cię to rozpieszcza. - I wtedy poczułam w sobie jego palce, którymi zataczał kręgi w moim wnętrzu. To było tak dobre, a jeszcze świadomość, że zraz tramwaj może się zatrzymać, a ktoś może zobaczyć co robimy, sprawiała, że moje podniecenie było ogromne.
- Dobrze mnie czuć?
- Mhm. - tylko tyle byłam w stanie wydusić, ale czułam, że cała płonę. Usłyszałam jak chichocze, ale nadal masował czuły punkt we mnie, tak że cała wewnątrz pulsowałam.
- Jesteś taka wilgotna i ciasna Abigail, gdyby nie to, że jesteśmy w tramwaju przeleciałbym cię gdybyś się zgodziła.
 Poczułam tak cholernie wielką falę podniecenia, która  zalała całe moje rozgorączkowane ciało. Podnieciło mnie jeszcze bardziej to, że tak bezwstydnie w miejscu publicznym mówił o seksie ze mną. Nigdy wcześniej nie byłam rozpalona do takich granic, co wydawało mi się zupełnie szalone.
- Pospiesz się i dojdź maleńka, zaraz wysiadamy. - wypowiedział bardzo niskim głosem, przepełnione do granic możliwości erotyzmem słowa. Moje podniecenie się wzmogło, chociaż nie wiem jakim cudem, skoro czułam, że jestem już u granic możliwości podniecenia seksualnego i  w końcu doprowadził  mnie na skraj obłędu. Wszystko we mnie napinało się i zaciskało rytmicznie, zgodnie z ruchem jego dłoni.
- Abi. - szepnął. - Teraz. - przez jego słowa, jak na rozkaz gwałtownie szczytowałam, a moje doznania były tak cholernie intensywne, że nie mogłam się poruszyć. Wysunął ze mnie palce, a ja automatycznie ścisnęłam uda, dochodząc do siebie po tym co się stało. Nie mogłam uwierzyć, że zrobił mi palcówkę w tramwaju, po czym oblizał swoje palce smakując moich soków.  
Złapał mnie za rękę, a chwilę później tramwaj się zatrzymał i wysiedliśmy na dworcu. Poszłam jeszcze do łazienki doprowadzić się do normalności po tym wszystkim, a potem znów szliśmy gdzieś, a ja nadal nie miałam pojęcia gdzie. Dopiero kiedy wyszliśmy z tunelu zobaczyłam, że jesteśmy dosłownie po London Eye.
- Po co tu jesteśmy?
- Zobaczyć Londyn w środku nocy z London Eye.
- Jesteś poważny? - otworzyłam szerzej oczy i uważnie mu się przyglądałam.
- Tak, chodź.
Złapał mnie za rękę i prowadził do kasy, w której siedziały dwie panie i podziwiam je, że nie boją się tak późno siedzieć tutaj. Kiedy zmierzaliśmy do celu, zobaczyłam plakat reklamujący występ Beyonce i Jay'a Z na O2 Arenie, który będzie za dwa dni.
- O mój Boże! - zatkałam usta z wrażenia, a Niall nie wiedział o co mi chodzi dlatego się zatrzymał, a ja pokazałam palcem na plakat.
- Czy ty to rozumiesz? Oddycham tym samym powietrzem, którym za dwa dni będzie oddychała sama Beyonce! To jest niesamowite.
- Lubisz Beyonce?
- Nie jestem jakąś mega wielką fanką, ale to królowa Bey i omójbożejejkuniewierzę... - wypowiadałam słowa z prędkością światła, a on się ze mnie śmiał bo pewnie nic nie rozumiał z mojej wypowiedzi.
- Czy ty właśnie włączyłaś fangirl?
- Zamknij się, to jest coś wielkiego dla małej, zwykłej dziewczyny z Mullingar.
- Nie wierzę. - śmiał się dalej, ale już szliśmy w kierunku kasy. Niall kupił dwa bilety, ale uparł się, że nie chce żadnych pieniędzy. Musiałam mu oddać chociaż za połowę, bo źle się czuje z tym, że zapłacił zarówno za moją wycieczkę, a teraz jeszcze ten bilet. Byliśmy sami w tej kapsule, a wokół była tylko ciemna noc, oświetlana jedynie przez uliczne lampy. Chodziłam od jednej do drugiej strony kapsuły, póki byliśmy jeszcze nisko, ale po jakiś 15 minutach byliśmy już dość wysoko nad ziemią, dlatego stanęłam obok Nialla i chwyciłam za jego ramię.
- Wiesz, że nie spadniesz racja?
- Wiem, ale wolę się trzymać. Chyba, że ci to przeszkadza? - rozluźniłam uścisk, ale kiedy to poczuł objął mnie ręką od tyłu. Nie ma lepszego widoku niż Londyn nocą, a ja zakochałam się w tym mieście i chce tutaj studiować. Dam sobie radę, pójdę na zaoczne lub dostanę stypendium i wystarczy mi na życie w tym mieście. Mam nadzieję, że rodzice choć trochę mi pomogą, pomimo że to Alice jest ulubionym dzieckiem. Kiedy byliśmy już w połowie drogi, a zarazem w najwyższym punkcie, moja pompa insulinowa zaczęła wydawać z siebie dziwne dźwięki co oznaczało, że mój poziom cukru jest niski. Wyciągnęłam szybko z torebki trzy krówki i jedną zjadłam od razu. Zostały mi dwie, dlatego spojrzałam na Nialla, który wydawał się być przerażony całą ta sytuacją i chciałam go poczęstować, ale odmówił.
- Nie lubisz krówek?
- Lubię, ale tobie są bardziej potrzebne.
- Dwie mi starczą, masz. - wyciągnęłam do niego dłoń z krówką, a po moim zapewnieniu otworzył ją i razem opierając się o barierkę jedliśmy te słodkości obserwując Londyn z wysokości.
- Czemu mnie tutaj zabrałeś?
- Bo chciałem.
- Ale jutro znów tutaj będziemy jeśli zdążymy.
- Wiem, ale o tej porze jest tu najpiękniej i chciałem żebyś to zobaczyła ze mną.
O nic już nie pytałam, tylko uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do podziwiania widoków, podczas gdy w moim brzuchu działy się dziwne rzeczy, żołądek cały się ściskał, a ja czuję, że zaczynam lubić Nialla Horana. Zapomniałam o tym, że jestem bez bielizny, że wygrałam zakład, że prawdopodobnie może mnie zranić, jak to śpiewał dzisiaj na karaoke, liczyło się tylko to co tutaj i teraz.

4 komentarze:

  1. Następny prosze!
    To jest takie cudowne*w*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero teraz mam chwilkę, żeby skomentować ten rozdział. :c
    Uwielbiam to opowiadanie, ale to już wiesz...
    jkdgvsald! Nie mam pojęcia jak obrać w słowa moje wrażenie po przeczytaniu. Ostatnio coś mi to nie wychodzi. XD
    Mój pożądany poziom słodkości nie został zaspokojony, więc w następnym proszę mi to wynagrodzić. 3:) (Tak naprawdę to było ok, ale lubię żebrać o więcej). :D :D

    Czekam na następny! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kocham i jeszcze raz KOCHAM!!! ♡♡♡
    Dziewczyno nawet nie wiesz jak się ucieszyłam gdy zobaczyłam nowy rozdział! W zasadzie to miałam iść już spać ale musiałam to przeczytać, musiałam!
    Kocham to ff i to jak piszesz, oby tak dalej ♡ czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to ff! Proszę następny rozdział szybko.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Selly