piątek, 15 maja 2015

12. "Tak postępuje najgorszy człowiek na ziemi masz rację. "


Jest niedziela, dokładnie 0:42, a może i nie dokładnie, widzę godzinę na zegarze ściennym w hotelu. Wszyscy, a na pewno większość ludzi o tej porze śpi, właśnie... Tylko nie ja. Ja płacze, skrywam to i staram się nie obudzić dziewczyn. To jest ten czas kiedy jestem sobą, kiedy nie muszę udawać tej silnej  dziewczyny dającej sobie radę ze światem, teraz mogę wypłakać się w poduszkę i wiem, że nikt się o tym nie dowie. Nikt mnie nie słyszy, nikt nie czuje mojego wewnętrznego bólu, nikt nie wie jak bardzo cierpię. Moje serce jest niczym gąbka, która chłonie całe cierpienie, zatrzymuje je w sobie, a daje mu odpłynąć po jakimś czasie. Ja daje upust tym wszystkim emocjom właśnie przez płacz, tylko że i on jest ukryty. Samotność to moja wolność, tylko wtedy, tylko przed samą sobą pokazuje swoje prawdziwe oblicze, udawanie mnie męczy. Mój telefon zaczął wibrować, to nie budzik! Nie mogło być już tak późno! Nie! Zaczęłam go w pośpiechu szukać gdzieś pod moją kołdrą, ale za cholerę nie mogłam wyczuć miejsca, w którym się znajdował. W końcu dotknęłam dłonią czegoś zimnego, do tego się ruszało. W innych przypadkach pewnie bym się przestraszyła, ale teraz to, było tym czego szukałam. Spojrzałam na ekran, nadal cała nakrytą pościelą. Horan.
Co do jasnej cholery?
Ja nie wiem czy on nie może spać? Po co dzwoni? Nie odbieram,w końcu śpię. Odebrałam. Słyszę jego oddech, następnie cichy pomruk, a w końcu jego głos.
- Śpisz?
On tak na poważnie?
- Nie no coś ty, byłam w śpiączce. Dziękuję, że uratowałeś mi życie. - szeptałam do telefonu łamiącym się głosem, żeby nie obudzić Rose i Jenny.
- Czy ty płakałaś?
- Oczywiście, że nie.
- Mogę słyszeć, że masz zachrypnięty głos.
- Ponieważ spałam.
- Jesteś kłamczuchą Wilson.
- Niall.
- Jestem sam w pokoju. Przyjdź.
 Przetarłam oczy i sprawdzałam, czy aby na pewno do mnie dzwonił, czy po prostu mi się to śniło. Nie. On dzwonił. Tak na poważnie. Wyglądałam zapewne jak gówno od tego płaczu, ale nie miałam na tyle czasu, żeby doprowadzić się do normalności. Sama nie wiedziałam co mną kieruję, czemu chcę do niego pójść, ale wiedziałam, że przy nim o wszystkim zapomnę i po prostu będę żyła. Przeszłam po cichu przez korytarz,a później zapukałam lekko w jego drzwi. Zastanawiało mnie gdzie jest Jason i Lou, bo przy kolacji mój przyjaciel nic nie wspominał o spędzeniu nicy poza pokojem. Pewnie jutro, a raczej dzisiaj rano się o wszystkim dowiem. Nadal nie otwierał,a mi zaczynało się robić zimno bo byłam w piżamach, skarpetkach i bluzie. Moje prawie gołe nogi całe się trzęsły więc zapukałam jeszcze raz, a dopiero po chwili otworzył mi drzwi.
- Myślałem, że to Harry.
- Co?
- Tylko on puka, reszta wchodzi jak do baru.
Zaprosił mnie gestem ręki do środka, a później usiadł na łóżku i przełączał jakieś kanały, zapewne w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego programu. Stałam jak sierota na środku jego pokoju, kiedy on zdjął koszulkę, zostając tylko w spodniach od dresu, a ja nie mogłam oderwać oczu od jego ciała. Uśmiechnął się i położył się po lewej stronie łóżka, a później podniósł kołdrę z prawej strony i uniósł brwi, prawdopodobnie namawiając mnie żebym pod nią weszła. Powoli kładłam się obok niego, a uczucie w żołądku, było cholernie rozpraszające. Nie wiedziałam czemu mnie zaprosił? Chciał, żebym z nim spała, obok niego raczej? Nie rozumiem tego człowieka.  Było strasznie ciepło, albo mnie rozgrzewało to, że był bez koszulki.Zdjęłam bluzę, zostając w samych piżamach, a on nawet nie drgnął tylko oglądał jakiś durny mecz.
- Chce ci się spać? - tak nagle mi się wyrwało.
- Czemu?
- Zrobimy fort?
- Fort jakby z krzeseł, prześcieradeł i poduszek?
- Mhm.
- Nie ma mowy.
- Niall proszęęę. - zrobiłam maślane oczy i liczyłam, że to zadziała, ale on nawet na mnie nie patrzył.
- Nie.
- Dobra. Więc po co chciałeś żebym tu przyszła?
- Bo się nudzę.
Jestem głupią, naiwną dziewczyną, bo sądziłam, że po prostu chciał spędzić ze mną czas. Sama nie mam pojęcia dlaczego tak myślałam, idiotka ze mnie.
- A ja chce spać. Wychodzę. - wstałam z łóżka i podniosłam bluzę, po czym wyszłam z jego pokoju i chciałam iść do mojego, kiedy usłyszałam znajomy głos w głębi korytarza.
- Wilson.
Odwróciłam się, a w drzwiach stał nie kto inny jak Niall, z założonymi rękami na klatce piersiowej i wywracający oczami.
- Przysięgam, że jesteś gorsza od Theo.
Zmarszczyłam nos i zamknęłam oczy, bo to oznaczało, że wygrałam i że zbudujemy ten fort i prawdopodobnie nie będę spała do rana, bo w takiej atmosferze trzeba oglądać filmy. Nie wiedziałam wiedziałam od czego zacząć, czy w ogóle będziemy robić ten fort, który sobie wymyśliłam, jednak raczej będziemy bo postawił krzesło za łóżkiem, a jakiś metr od stolika. Szedł znów do łóżka, ale wziął tylko dwie poduszki i rzucił je na podłogę.
- Pomożesz mi czy nie?
Starałam się mu pomóc, ale więcej się śmialiśmy  niż pracowaliśmy. Horan zdążył obrzucić mnie poduszkami i zdjąć lampki z szafek nocnych. Całość była już prawie, gotowa, wystarczyło tylko włączyć lampki do kontaktu i się położyć. Udawałam, że boję się ciemności, żeby to on musiał wszystko zrobić. Leżałam już pod kocami razem z pilotem, a kiedy Niall zapalił światła dołączył do mnie.
- Chce koc zimno mi. - odezwał się kiedy włączyłam telewizor i miałam przed sobą laptopa, na którym miałam znaleźć film do wyświetlenia.
- Nie dziwię się skoro jesteś bez koszulki.
- Nie widzę, żeby ci to przeszkadzało.  - zaśmiał się, na co ja przewróciłam oczami.
- Koce są wspólne okay? Bo ja zamarzam w nocy, muszę mieć ciepło.
- Posuń się po prostu.
Zrobiłam jak chciał, ale nadal starałam się znaleźć jakiś film. Przewijałam kolejne strony, ale większość filmów już oglądałam, więc nie chciałam ich powtarzać.
-Włącz ten. - pokazał palcem na LOL.
- To z Miley Cyrus. - zaczęłam się śmiać.
-  No i?Jest gorąca.
A ty głupi jak każdy facet ugh.
Włączyłam ten film, chociaż już go oglądałam. Nie miałam siły się kłócić ani szukać czegoś innego, poza tym ten film mogę obejrzeć po raz trzeci. Raz obejrzałam go z Rose, później z Jasonem, a teraz obejrzę go z Horanem. I nie chodzi o to, że ten film jest jakiś mega romantyczny, po prostu jest normalny. Historia nie jest jakaś wymyślna, ale przyjemnie się ogląda.
- Wiesz... Tak cholernie psujesz sobie reputację, leżąc w dziecinnym forcie, z dziewczyną, oglądając przy tym babski film. To jest tak bardzo... um... Bardzo słodkie.
- Co wydarzy się w Londynie, zostaje tylko w Londynie huh? I oczywiście nic nie wychodzi poza ten pokój racja Wilson?
 - Nic nie wychodzi poza ten pokój. - powtórzyłam cicho jego słowa.  Chciałam ukryć zawód w głosie, ale chyba marnie mi to wyszło. Włączyłam film,  nieznacznie się od niego odsuwając i okryłam szczelnie kocem. Oczy mi się zamykały, ale chciałam dokończyć film pomimo, że już go oglądałam. Niall spał od jakiś trzydziestu minut, a ja zerkałam na niego co jakiś czas i jest tak przystojny, że nie dziwię się dlaczego tyle panienek go pożąda. Pewnie teraz wiele z nich chciałoby się ze mną zamienić, ale o czym ja w ogóle myślę. Chciałam już wyłączyć wszystko i iść spać, kiedy Horan otworzył oczy i przekręcił się w moją stronę.
- Nareszcie się to skończyło.
- Przez większość filmu spałeś.
- Ponieważ to najgorszy film w historii.
- Ty jesteś najgorszy.
- Słucham? Kto zrobił jakiś głupkowaty fort i siedzi tutaj, żebyś nie ryczała w samotności hm? Tak postępuje najgorszy człowiek na ziemi masz rację.
Wyszedł na balkon, a mi zrobiło się głupio, bo to miał być tylko żart, a on wziął go sobie na poważnie. Jednak matka ma rację, nie jestem niczego warta.  Wyszłam fortu i chciałam go nawet przeprosić, ale uchyliłam drzwi balkonowe usłyszałam kawałek jego rozmowy 'tak mogę przyjść. Jesteś sama huh? Dobra za pięć minut jestem, bądź gotowa.' . Umawiał się na seks byłam tego pewna, więc co ja mogę? Nic. Wyszłam więc z jego pokoju, i przez chwilę stałam przy moich drzwiach, bo chciałam zobaczyć gdzie dokładnie pójdzie Niall. To już podchodzi chyba pod obsesyjne nękanie kogoś? Mam nadzieję,że nie bo nie chce zostać wariatką. Wyszedł rozglądając się na korytarzu, ale nie zauważył mnie, bynajmniej mi się tak wydaje i wszedł w następne drzwi. Nie miałam pojęcia kto tam jest, ale wiedziałam jedno, nie mogę za wiele oczekiwać, on się nigdy nie zmieni.





Siedzieliśmy na stołówce po obiedzie i czekaliśmy na to co miała zaraz nam ogłosić dyrektorka. Miała to być zabawa niespodzianka, ale jak widać po ludziach nikt nie był zachwycony jej pomysłem.
- Dobierzcie się w pięcioosobowe grupki i napiszcie tekst piosenki! Ustaliłam z Panem Andersonem, że będzie to wpływało znacznie na waszą ocenę z literatury, także myślę, że się postaracie. Dodatkową zachętą jest fakt, że drużyna która wygra nasz mały konkurs ma możliwość wejścia na dzisiejszy koncert Beyonce!
Moje oczy niemal wyskoczyły z orbit, bo to jest świetna wiadomość. Mogłabym wziąć coś z moich bazgrołów, które kiedyś pisałam i mogłoby wyjść coś niezłego. Podniosłam rękę, w celu dopytania się o dokładne informacje.
- Słucham panienko Wilson?
- Um czy mamy ją śpiewać?
- Tak. Oczywiście cała grupa nie musi, ale byłoby miło gdyby jednak każdy się odważył i spróbował. Wiem, że to pewnie nie będzie miłe do słuchania, ale liczy się tekst. Czy ktoś jeszcze chce coś wiedzieć?
Znów ja się zgłosiłam, a dyrektorka gestem ręki nakazała mi mówić.
- Każdy członek grupy dostanie bilet ?
- Mamy wydzielone miejsce w jednym sektorze, dzięki życzliwości Dziekana Royal College of Music i każdy członek grupy dostanie bilety, a nawet będą mogli zabrać ze sobą dwie dodatkowe osoby.
Po tym zdaniu kompletnie odpłynęłam. Tak strasznie chciałam tam być, chociaż nie jestem wielką fanką Beyonce, ale jej koncert mógłby być jedną z najlepszych rzeczy w moim życiu. Ustaliliśmy, że do naszej paczki dołączy Dylan, ale on miał już inne plany dlatego Jason zaprosił dziewczynę o imieniu Jade, która podobno świetnie śpiewa. Nie wnikałam w możliwości jej głosu, tylko starałam się wymyślić coś sensownego. Mieliśmy czas do kolacji, a dzisiaj planowo mieliśmy też wyjść do wesołego miasteczka o 18, także nie pozostało nam wiele czasu. Zebraliśmy się wszyscy w pokoju moim, Rose i Jen, a później każdy zajął sobie jakieś wygodne miejsce.
- Musimy zrobić burzę mózgów! Ten koncert to życie!
- Tak! A zobaczyć na żywo królową Bey i jej taniec, jej tancerki i całe to show...
- Tak rozumiemy Jen, przymknij się. - przerwał jej Jason.
- Więc to będzie jakaś ballada? Coś szybkiego? Czy może pozwolimy Jasonowi rapować?
Jade jest zabawna i chyba mogę ją polubić, bo zdecydowanie pasuje do naszej grupki.
- Myślę, że Abi coś wymyśli, ona jest w tym naprawdę dobra.- kiedy Jen mnie skomplementowała, poczułam, że może nam się udać, że wierzą we mnie, a to dodaje mi tyle motywacji co nie miara.
- Um, znaczy... Mam coś starego, ale nie wiem czy się nada.
- O czym?
- Znajdę na laptopie sami zobaczycie.
Kiedy znalazłam piosenkę, otworzyłam plik i przekręciłam laptop w ich stronę, żeby mogli przeczytać tekst.


Guess it's true, / Wygląda na to, że to prawda
I'm not good at a one-night stand / Przygody na jedną noc nie są dla mnie
But I still need love 'cause I'm just a man / Lecz wciąż pragnę miłości bo jestem tylko człowiekiem
These nights never seem to go to plan / Te noce nigdy nie idą po mojej myśli
I don't want you to leave, / Nie chcę żebyś odszedł
Will you hold my hand? / Chwycisz mą dłoń?

Oh, won't you stay with me / Och, czy nie zostaniesz ze mną?
'Cause you're all I need / Jesteś wszystkim czego potrzebuje
This ain't love, it's clear to see / To nie miłość, to oczywiste,
But darling, stay with me / Ale kochanie zostań ze mną

Why am I so emotional? / Dlaczego jestem taka emocjonalna?
No it's not a good look, gain some self-control / To nie wygląda dobrze, powinnam nad tym panować
And deep down, I know this never works / I w sercu wiem, że to nigdy nam nie wyjdzie
But you can lay with me, / Ale możesz leżeć u mego boku
So it doesn't hurt / By ta prawda nie raniła

Oh, won't you stay with me / Och, czy nie zostaniesz ze mną?
'Cause you're all I need / Jesteś wszystkim czego potrzebuje
This ain't love, it's clear to see / To nie miłość, to oczywiste,
But darling, stay with me / Ale kochanie zostań ze mną

Patrzyłam na ich miny podczas czytania, jak i po skończeniu a oni tylko patrzyli po sobie i się nie odzywali. Czyli im się nie spodobało. Zabrałam laptop i go zamknęłam, a później znów na nich spojrzałam.
- Um wiem, to się do niczego nie nadaje.
- Żartujesz sobie? - odezwała się Jade. - To jest genialne, jeśli mogłabym użyć jakiegokolwiek pianina zapewne mogłabym wymyślić jakąś melodię! Z tym tekstem wygrywamy!
- Deirdre to jest kurewsko dobre! Chciałabym kiedyś usłyszeć to w radio!
- Nie w tym życiu Rose. - oziębiłam nieco jej zapał, no bo kto chciałby zaśpiewać coś takiego oprócz nas w tym konkursie? Oczywiście nikt, ale szkoda nawet zawracać sobie głowę tymi marzeniami, które nigdy się nie spełnią. Zeszliśmy razem do sali kongresowej gdzie miały się odbyć prezentacje naszych utworów, żeby Jade mogła napisać jakąś melodię. Z tego co słyszałam miała już nawet coś w głowie i stwierdziła, że dłużej niż godzinę jej to nie zajmie. Sądzę, że jesteśmy jedyną drużyną, która tak wcześnie skończy, a to wszystko dzięki mojemu tekstowi. Chciałabym, żeby spodobał się tak samo dyrektorce i panu od literatury, jak reszcie grupy. Siedziałam opierając się o ramie Jasona, a Jenna i Jade starały się złożyć tekst i melodię w jedną całość. Jade ma cudowny głos i Jason nie kłamał w tej sprawie, dlatego myślę, że nasza piosenkę będzie się nieźle słuchało.
- Jason byłeś dzisiaj w nocy poza pokojem? Czemu ja o tym nie wiem?
- Wybacz kochanie zdradzam cię.
- Wohoo mogę wiedzieć z kim? - otworzyłam szerzej oczy udając zdziwioną.
- Czemu chcesz wiedzieć?
- Muszę wyrwać włosy tej zdzirze. Zabrała mi ciebie? Huh? To chyba oczywiste.
- Aw. Nie martw się to jednorazowy numer.
- Ale nadal boli.- wyciągnęłam dolną wargę i udawałam, że ocieram łzy na co on zaczął się śmiać.
- Poza tym skąd wiesz, że nie było mnie w pokoju? Nikt o tym nie wiedział, bo wyszedłem kiedy spali.
Oh kurwa pięknie, muszę mu powiedzieć, że byłam z Niallem.
- Byłam u was.
- W nocy?
- Mhm.
-  Ooo proszę, czego to ja się dowiaduje. Mam wyrwać włosy Niallowi czy Lou? Obstawiam tego pierwszego.
- Możesz wyrwać włosy mi, byłam niegrzeczna.
- To nowość. - uszczypał mnie w ramię, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Co to było?
- Bo może ty śpisz i nie wiesz co robisz dlatego byłaś niegrzeczna?
- Jason... Nie. Jesteś. Zabawny. - przewróciłam oczami i spojrzałam na dziewczyny, które prawdopodobnie skończyły bo przybijały sobie piątkę.


Siedzieliśmy wszyscy już po kolacji na sali kongresowej i słuchaliśmy kolejnych wykonań piosenek, ale jak stwierdził Jason, żadna jak do tej pory nie była w stanie przebić naszej. Chciałam mu wierzyć, jednak kilka utworów mi się naprawdę spodobało i nie spodziewałam się, że w naszej szkole ukrywają się takie talenty wokalne. Rozglądałam się, ale nadal nie widziałam nigdzie Nialla. Lou, Zayn, Harry i Liam byli już od dawna na swoich miejscach, ale obok nich było jedno wolne, zapewne zajęte dla Horana. Dziwiło mnie, że się spóźnia, przez co nie mogłam usiedzieć w miejscu. Chciałam go przeprosić i mieć z głowy moje głupie zachowanie, znaczy to jedno głupie zdanie, o które prawdopodobnie się obraził. Drzwi od sali się otworzyły, a ja automatycznie odwróciłam głowę żeby sprawdzić czy to on, ale niestety weszła jakaś blondynka, której nie znam. Jak zwykle zresztą. Jednak chwilę później drzwi znowu zostały otwarte i tym razem do sali wszedł uśmiechnięty Niall, z dość rozczochranymi włosami i usiadł obok chłopaków. Zaczął coś sobie szeptać z Lou, a później przybili piątkę i oglądali występ. Poczułam się dość dziwnie, bo domyślałam się, że Niall uprawiał z nią seks,a nie powinnam bo przecież nie jesteśmy parą.
- Wszystko w porządku?- zapytała z troską w głosie Jen, a ja pokiwałam głową i wymusiłam uśmiech. Musiałam za bardzo okazywać, że przejęłam się tą sytuacją chociaż nie chciałam  i nawet nie powinnam. Wyciągnęłam telefon i napisałam do niego wiadomość.
Abi: Jeśli chodzi o to głupie zdanie, które powiedziałam rano to przepraszam. To miał być żart.
Nie odpisywał przez dłuższą chwilę, więc postanowiłam ponownie napisać.
Abi: Poważnie. Odpisz coś bo jest mi głupio.
Znów nic, ale na co ja kurwa liczę. Czasami sama się zastanawiam jak bardzo głupia jestem i jak bardzo muszę się zawieźć na kimś, żeby się ogarnąć.
Abi: Niall przepraszam :(
Niall kutas: Jest ok Wilson
Gapiłam się na niego, ale on oglądał występ, jednak w końcu odwrócił się i kiedy nasze spojrzenia się spotkały uniósł kciuka i się do mnie uśmiechnął. Cyba na poważnie nie jest już zły, a ja czuję, że to zasługa tej blondynki, którą pieprzył, ale nie dbam o to. Dyrektorka wyczytała nasze nazwiska, a na scenę wyszła Jenna I Jade. Ja z Rose i Jasonem siedzieliśmy jak na szpilkach i oczekiwałyśmy ich występu. PIOSENKA ABI Kiedy Jade zaczęła grać dostałam gęsiej skórki, bo po chwili usłyszałam głos mojej przyjaciółki śpiewającej tekst mojej piosenki i to było najlepsze uczucie w historii. Uśmiechałam się i "śpiewałam" razem z nią, poruszając ustami bo znałam cały tekst. Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście, nie wierzyłam, że to wszystko mnie spotyka, a najgorszym zdaje się być fakt, że nic w moim życiu już pewnie tego nie przebije. Teraz i tutaj spędzam najlepsze chwile mojego życia i powinnam dziękować Bogu i Niallowi oczywiście, że mogłam tutaj przyjechać. Cholernie wczułam się w piosenkę, bo Jen i Jade mają naprawdę magiczne głosy, a melodia Jade idealnie pasuje do tekstu. Tak bardzo chciałam to wygrać i mieć możliwość zobaczenia Beyonce, ale wiedziałam, że konkurencja jest ogromna, dlatego już nagrodą dla mnie jest fakt, że ludzie właśnie słuchają mojego tekstu. Dziewczyny kończąc utwór ukłoniły się i zostały nagrodzone gromkimi brawami, a Jason szturchnął mnie w ramię i cieszył się powtarzając w kółko "Wygramy to?!Wygramy!". Został występ ostatniej grupy i jak się okazało był to Niall, Liam, Zaym, Harry i Louis. Wiedziałam, że to może być bolesne dla naszych uszu, ale postanowiłam dać im szansę i posłuchać tego co stworzyli. W końcu liczą się słowa i tekst, a nie umiejętność śpiewu. Ustawili się w rzędzie, a Niall miał gitarę. Mojej serce wariuje, on będzie kurwa grał. Mówił, że gra, ale sam stwierdził, że przestał. Liam usiadł za perkusją i oh Boże czy każdy tutaj ma jakieś ukryte talenty oprócz mnie? To zaczyna być frustrujące. Kiedy Zayn także przełożył przez swoje ramię gitarę, daje słowo, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię, bo nie dość, że są wysportowani to jeszcze grają. Jeśli jeszcze okaże się, że mają niezłe głosy to potwierdzi moją teorię, że najgorszy plemnik ojca zapłodnił komórkę jajową mojej matki. PIOSENKA CHŁOPAKÓW
Miałam otwarte usta z wrażenia i chyba zapomniałam jak się oddycha i mruga, kiedy Liam zaczął nabijać rytm, a Zayn i Niall uderzali w struny gitar wywołując pierwsze brzmienia. Harry patrzył na mnie, a później opuścił mi oczko, a dopiero kiedy zaśpiewał zdałam sobie sprawę, że tam znajdowało się moje imię.

Her name is Abigail, / Nazywa się Abigail
I have a dream about her / Śniłem o niej

Ma świetny głos, kurwa proszę niech reszta brzmi jak stado dzików, lub innych dzikich zwierząt nie potrafiących śpiewać. Błagam!

Cause I'm just a teenage dirtbag, baby / Bo jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie
I'm just a teenage dirtbag, baby / Jestem tylko nastoletnim frajerem, skarbie
Listen to Iron Maiden baby with me / Posłuchaj ze mną Iron Maiden, skarbie

Są świetni a ja nienawidzę jeszcze bardziej mojego życia, bo jestem kompletnym beztalenciem. Wokół mnie ludzie stali, skakali, klaskali, bawili się razem z nimi, a z tego co zauważyłam ich piosenka porwała nawet Pana Andersona.

Her boyfriend's a dick / Jej facet to kutas
He brings a gun to school / I nosi broń do szkoły

Niall miał niesamowity głos, a ja wpadałam w jeszcze większy zachwyt. Jenna pociągnęła mnie za rękę żebym wstała, bo ona jak i reszta mojej grupki szalała w rytm piosenki chłopców. Nie mogę być zła ani nic z tych rzeczy, bo piosenka co prawda nie ma jakiegoś głębokiego tekstu,ale trzeba jej przyznać, że jest cholernie melodyczna, a ja wątpię, że przygotowali ją dzisiaj. Kiedy Zayn zaczął śpiewać higt note każdy pojedynczy włosek na moich rękach, ale na nogach też, stanął i miałam takie ciary, że paraliżowały one całe moje ciało. Nie wiem jak mam opisać słowami co czuję, ale to jest tak kurewsko niesamowite, że chce ich słuchać wiecznie.

How does she know who I am? / Skąd ona wie kim jestem?
And why does she give a damn about me? / I czemu nie ma mnie w dupie?

Lou ma anielski głos i śpiewa patrząc się na Jen, a ta widzę, że jest gotowa wbiec na scenę i go zacząć całować, albo coś podobnego. Czekałam, na jakąś solówkę Liama, bo każdy z nich już zdążył coś zaśpiewać, a on siedzi za 'garami' i zajebiście sobie radzi. Nie musiałam czekać długo, bo zaraz po Tomlinsonie zaczął śpiewać i pan Payne.

I've got two tickets to Iron Maiden, baby / Mam dwa bilety na Iron Maiden, skarbie
Come with me Friday, don't say maybe / Chodź ze mną w piątek, nie mów 'może'
I'm just a teenage dirtbag baby like you / Jestem tylko nastoletnim frajerem jak ty

Każdy, dosłownie każdy na sali piszczał, skakał i klaskał w rytm ich muzyki. Nie sądziłam, że nasza dyrektorka ma takie kocie ruchy i że potrafi się bawić przy takiej muzyce. Cóż świat nie przestaje mnie zaskakiwać. Rose zarzucała włosami w prawo i lewo skacząc przy tym jak pięciolatka, a Jason wyglądał jak napalona hotka na koncercie swojego idola. Przerażające, a zarazem ciekawe, bo nagrałam filmik, a chłopaki skończyli śpiewać i dziękowali nam za wspólną zabawę. Wszyscy myśleli, że wyniki zostaną ogłoszone nieco później, ale Pan Anderson wparował na scenę jak rakieta i zabrał jeden z mikrofonów.
- Sądzę, że zwycięzcy stoją już na scenie! Czy każdy się ze mną zgadza?
Piski dziewczyn i nie tylko potwierdziły pytanie naszego nauczyciela, zatem zaczął on gratulować chłopakom, a ja powoli w myślach żegnałam się z koncertem. Wszyscy już rozchodzili się, żeby zabrać rzeczy na wesołe miasteczko, ale ja miałam już wszystko ze sobą, dlatego usiadłam na korytarzu i czekałam na resztę. Z windy naprzeciwko mojego miejsca wysiadł Louis, Zayn i Niall, a później podeszli do mnie i się przywitali.
- Hej Abi! Jak ci się podobała piosenka?
- Um. Porywająca. - uśmiechnęłam się w jego stronę, na co odpowiedział tym samym.
- Twoja za to miała świetny tekst i sądzę, że nadawałby się na skalę światową.
- Ską...
- Jenna powiedziała, że to był twój tekst.
- Oh. Wiesz, może w kolejnym życiu będę sławna i wtedy ją nagram, albo ktoś ją zaśpiewa.
- O tak! Chciałbym kiedyś usłyszeć o tobie w radio.
- Dzięki Louis. - Jest tak cholernie miły i ma cudowny głos, anioł w ludzkiej postaci. Teraz coraz bardziej się przekonuje dlaczego Jen się w nim zadużyła.
- Zayn nie wiedziałam, że potrafisz tak śpiewać.
- Wiesz w sumie ja też nie. - zaczęli się śmiać, a ja razem z nimi. Niall nadal milczał i jedyne co mogłam usłyszeć, to jego śmiech.
- Zabiorę Jen jako dodatkową osobę.
- O mój Boże ona zwariuje z radości! - wrzeszczałam na cały korytarz.
- Ciszej. Chce jej to sam powiedzieć!
- To urocze aw. - przymknęłam oczy i zmarszczyłam nos jak to zazwyczaj robię, kiedy się czymś jaram.


 Jesteśmy dosłownie w wesołym miasteczku! Moje usta samoistnie uchyliły się z wrażenia, a później oczy zaczęły wędrówkę po wszystkich atrakcjach. Był diabelski młyn, rollercoaster, kolejka z wagonikami i małe koniki na karuzeli, które kręcą się przy akompaniamencie słodkiej muzyki, a to wszystko do naszej dyspozycji przez najbliższe dwie godziny. Wydęłam wargi i zaczęłam się zastanawiać, która atrakcje wybrać. Jen i Jason poszli na rollercoastera, a Rose nie chciała ze mną pójść na coś wolnego bo chciała iść znaleźć dmuchane zjeżdżalnie. Siedziałam i czekałam na moich przyjaciół na jednej z ławek kiedy pojawił się przy mnie Niall, a chwilę później ta blondynka, z którą Horan prawdopodobnie kręci, a wtedy mój żołądek się ścisnął i chciałam uciec od nich.
- Nialler, o której mam być gotowa na koncert? - na jej piskliwy głosik i to pytanie zrobiło mi się niedobrze i dziękowałam w myślach Bogu, że nie zjadłam deseru bo prawdopodobnie teraz ujrzałby światło dzienne.
- Um 21 będzie okay. - zrobiło mi się przykro bo poważnie ją zaprosił, ale nie mogłam od niego niczego wymagać, w końcu nie jesteśmy kimś dla siebie.
- Ok dziękuję i do zobaczenia. - pocałowała go w policzek,a on na odchodne klepnął ją w pośladek.
- Zgaduję, że coś miedzy wami jest? - starałam się brzmieć jak najnormalniej, ale jednak czułam, że głos mi się łamie, a to wszystko nie mam pojęcia skąd się bierze.
- Tak mhm. Gruba warstwa chemii, poważnie jakby hmm.. Ściana.
- Jesteś takim kretynem.
- I'm just a teenage dirtbag baby. - zanucił sobie pod pod nosem, a później kontynuował naszą rozmowę. - Czemu tak w ogóle siedzisz sama?
- Ponieważ przyjaciele mnie zlali i poszli w swoje strony.
- A chcesz na coś iść? Ewentualnie jedną przejażdżkę mogę poświęcić na ciebie.
Zwariowałam, ale przy nim już tak jest. Nigdy nie byłam na żadnej wolnej karuzeli, dlatego wskazałam palcem na plastikowe koniki i ruszyłam w ich stronę. Podciągnęłam rękawy kurtki, żeby móc trzymać się uchwytów, a Horan gdzieś mi zniknął. Karuzela zaczęła się kręcić  bardzo powoli i wiedziałam, że tak będzie cały czas. Zamknęłam oczy i z uśmiechem na ustach, kręciłam z niedowierzania głowa. Cieszyłam się z tej chwili jak pięcioletnie dziecko z dodatkowej porcji gorącej czekolady w święta. Niall stał po chwili obok mnie. Nie widziałam go bo miałam zamknięte oczy, ale czułam jego perfumy, które były dość charakterystyczne.

- Przesuń się.
- Idź na innego ten jest zajęty nie widzisz?
Niall Horan nie odpuszcza...nigdy. Poczułam jak siada zaraz za mną i przesuwa mnie bardziej do przodu, żeby nie spaść. Nie było mi wygodnie, ale liczyłam, że zaraz karuzela przestanie się obracać i będę mogła z niej zejść. Zdziwiłam się kiedy oplótł swoje ręce wokół mojej talii i przytulił się do moich pleców. Jego podbródek spoczywał na moim ramieniu, a ja byłam całkowicie zdezorientowana całą tą sytuacją. Otworzyłam oczy, bo przez chwilę wydawało mi się jakbym usnęła. Nie spałam, to się działo. Tu i teraz.
- Co ty robisz? - odezwałam się w końcu.
- Przytulam się. - odpowiedział zgodnie z prawdą, ale ja musiałam wiedzieć co mu tak nagle odbiło, że zapragnął się do mnie przytulić.
- Dlaczego?
- Bo jesteś ciepła i dobrze pachniesz, a twoje ciało, idealnie pasuje do moich ramion.
- Oh. - takiej odpowiedzi się nie spodziewałam, ale była cholernie miła. Przez jego słowa, moje ciało stało się jak piecyk. Rozpalił mnie jednym głupim zdaniem, ale rozpalił nie w sensie erotycznym. Ocieplił moje serce, tak że miałam ochotę, by powtarzał to zdanie w kółko. Czułam bicie jego serca i to jak jego klatka piersiowa unosiła się z każdym jego oddechem.
Chce tak zostać już na zawsze.
Dotknęłam jego dłoni, które były splecione na moim brzuchu. W dotyku były bardzo miękkie, ale chłodne. Sądziłam, że to sprawi, iż odsunie się ode mnie, ale pozostał w niezmienionej pozycji. Czułam jego mocne perfumy i oddech przy moim uchu, dookoła panował półmrok i cicho leciała melodia karuzeli. Wiedziałam, że to zaraz się skończy, jak każda przyjemna chwila z nim, ale na prawdę nie sądziłam, że aż tak szybko to nastąpi. Po jakichś pięciu minutach karuzela przestała się obracać,a muzyka ucichła. Niall ześlizgnął się z siedzenia i stanął naprzeciwko mnie, po czym pomógł mi zejść. Przez chwilę staliśmy przed karuzelą. On prawdopodobnie wpatrywał się we mnie, a ja patrzyłam na czubki moich butów.
- Przepraszam.
- Już to słyszałem.
- Nie słyszałeś, bo pisałam wiadomość, więc nie mogłeś słyszeć mojego głosu.
-  Boże Wilson ile ty masz lat? .
- Odejmij sobie jeden od twojego wieku i Voilà. - parsknął śmiechem, a ja musiałam przeprosić. - Poważnie przepraszam.
- Fajnie?
- Fajnie. - teraz mam pewność, że między nami okey i że się nie gniewa i że znów pewnie będzie mnie denerwował swoją osobą.


Jason znów gdzieś wyszedł, ale ja się dowiem kim jest ta tajemnicza dziewczyna, do której chodzi. Rose już śpi, Jenna wyszła do Lou bo razem idą na koncert, a ja jestem typowym no life'm. Mam otwarte kilka kart w przeglądarce. Tumblr, twitter, instagram, włączony nowy odcinek Teen wolf'a, fejsgówno i jakieś strony z ubraniami. Tak strasznie się nudzę, ale też czuję, że nie zasnę  od nadmiaru dzisiejszych wrażeń jak i z powodu pewnego rodzaju zawodu. Niall zabrał ją na koncert, nie znam nawet jej imienia, ale jej nie trawię. I już nie chodzi mi nawet o sam koncert, ale o niego. Czemu tak bardzo nie mogę sobie dać z tym rady? Jenna obiecała, że będzie nagrywała tyle filmików ile się da i że zadzwoni do mnie podczas Forever young. Ojciec opowiadał, że kiedy byłam mała i leciała ta piosenka, potrafiłam zasnąć bez kołysania i to była 'moja' piosenka. Zazdrościłam jej, tak bardzo jej zazdrościłam. Zrobiłam zdjęcie mojego jedzenia i laptopa, po czym dodałam je na ig podpisując 'soooo much fun :))))) *'. Ironiczne buźki to mój nałóg i nie umiem przestać, ale może z wiekiem mi minie. Dochodziła 21.30, a ja wiedziałam, że zaraz prawdopodobnie będą wchodzić na stadion, a Bey zacznie swój koncert o 22. Telefon ciągle świecił, a ja domyślałam się, że ludzie lajkują moje zdjęcie, ale kiedy odblokowałam ekran zauważyłam, że mam nowego obserwującego i nowy komentarz.
Niall_Horan93 zaczął Cię obserwować [ + ]
Niall_Horan93 dodał komentarz do twojego zdjęcia: Wohoo Wilson a więc tak balują siedemnastolatki? Szalone dzieciaki :)
On jest dosłownie takim kretynem, ale rozbawił mnie na chwilę. Zaobserwowałam jego ig, ale miał tam same zdjęcia z imprez, albo jakiś meczy i jedno przykuło moją uwagę. Był z Neymarem i ja nie wiem skąd to dziecko ma tyle szczęścia, że trafia ciągle na jakieś gwiazdy. Życie jest niesprawiedliwe. Polubiłam tylko to jedno i wróciłam do przeglądania różnych ciuchów kiedy ktoś zapukał do drzwi. Bałam się otworzyć bo było już późno, dlatego zabrałam flakon z szafki i na palcach podeszłam do drzwi. Nasłuchiwałam kogoś po drugiej stronie, ale żadnego odgłosu, czy najmniejszego ruchu. Pukanie znów się rozległo po naszym pokoju.
- Kto tam?
- Otwórz Wilson to ja, nie jestem seryjnym mordercą ani gwałcicielem.
Byłam zdziwiona, że nie jest na koncercie, ale otworzyłam lekko drzwi i się zza nich wychyliłam.
- Potrzebujesz czegoś?
- Ciebie.
- Co?
- Musisz mi w czymś pomóc, bo chce zdążyć na koncert.
- Ugh, nie możesz powiedzieć o co chodzi?
- Mogę.
- Więc?
- Więc się ubierz i... po jaką cholerę ci flakon. Błagam powiedz, że nie miałaś zamiaru go użyć w celu obrony.
- Huh? Pff oczywiście, że nie. - odstawiłam przedmiot na szafkę, a on wparował za mną do pokoju.
- Ubieraj się i wychodzimy.
- Chce mi się spać.
- To zajmie nam chwilę.
- Okay.
- Weź coś ciepłego, jest chłodno.
Założyłam jeansy, białą koszulę, która jako jedyna była uprasowana, parkę i szalik. Zabrałam torebkę i telefon, a później założyłam vansy i byłam gotowa do wyjścia. Cieszyłam się, że nie zdążyłam zmyć makijażu, bo pewnie nie byłaby tak szybko gotowa.
- No pospiesz się, nie chce się spóźnić.
No tak ma koncert, a ja się wlekę. Przyspieszyłam więc kroku kiedy Niall wziął mnie za rękę i szliśmy wzdłuż posypanej żwirem ścieżki. Zerknęłam na nasze splecione dłonie i dopiero wtedy dostrzegłam jak bardzo nade mną góruje. Nie dość, że jest ode mnie o głowę wyższy (albo i więcej), to jeszcze jego dłonie są ogromniaste. Ledwo co można było dostrzec moje palce, a miałam czerwone paznokcie, więc nie powinno być problemu z ich zauważeniem. Tak się przyglądałam, że nawet nie zauważyłam, kiedy staliśmy na przystanku czekając na tramwaj.
- Obiecaj, że wrócę za pół godziny i będę mogła się położyć.
- Nie mogę.
- Niaaaaal.
- Nie wiem ile to zajmie, przymknij się Wilson.
- Jesteś niegrzeczny.
- No i?
- Ugh.
Puściłam jego dłoń, a kiedy przyjechał tramwaj kupiłam sobie 40 minutowy bilet i go skasowałam, bo stwierdziłam, że na tyle czasu w zupełności mi wystarczy. Jechaliśmy jakieś piętnaście minut, a kiedy Niall zbierał się do wysiadania, za oknami zobaczyłam arenę O2 i nie wiedziałam co się dzieje i czemu tu jesteśmy.
- Um czemu tutaj jesteśmy?
- Bo tutaj jest koncert? Zgaduje.
- Ale już macie komplet osób.
- Nie idziemy tam gdzie oni.
- Huh?
- Mam bilety od ojczyma. Dostał je w pracy.
- Kim on jest?
- Pracuje dla wydawnictwa The Sun, szef im sponsorował.
- Wow.
- Będziesz tak stała i pozwolisz żebyśmy się spóźnili?
Pokręciłam głową i szłam za nim do kolejki. Po chwili czekania weszliśmy na halę, gdzie setki, a może i tysiące ludzi już  czekało na występ. Czułam jakbym  miała zaraz upaść z wrażenia i własnie wtedy potknęłam się o czyjąś nogę, ale Horan w ostatniej chwili chwycił mnie za ramię nie pozwalając mi upaść.
- Chcesz się zabić przed usłyszeniem Beyonce?
- Ja...
- Jezu tyle szału o głupi koncert.
- Bo, to za dużo dobrego jak na jeden tydzień. To przekroczyło moją dawkę szczęścia. Przez siedemnaście lat tyle dobrych rzeczy nie miało miejsca w moim życiu, co w ciągu tego tygodnia.
- Chyba dobrze?
- Tak, ale mogę umrzeć z zachwytu i ... - przytuliłam go, a on chyba nie oczekiwał takiej wylewności z mojej strony. - Dziękuję ci i nie wiem kiedy ci za to wszystko się odpłacę.
- Jakoś się dogadamy. - uszczypnął mój pośladek, a ja nie mogę uwierzyć, że on chociaż przez chwilę nie może być poważny.

Niall's POV:

Jej oczy błyszczały i widocznie cieszyła się z takiej głupoty. Zawsze kiedy mruży oczy i językiem oblizuje swoje wargi coś sprawia jej radość, już nie pierwszy raz widzę takie zachowanie u niej kiedy jest z czegoś zadowolona. Nie powinno mnie to obchodzić, ale czułem że jej zadowolenie przechodzi też na mnie. A wcześniej na tej karuzeli, kiedy zobaczyłem jak uroczo wygląda z zamkniętymi oczami i jej włosami, które powiewały na wietrze, chciałem ją przytulić. Musiałem to zrobić, a pokusa była zbyt silna. Nie wiem czemu to zrobiłem, nie umiem sobie nawet tego wytłumaczyć, bo nic do niej nie czuję, ale coś mnie do niej przyciągało, pomimo tego, że wcale tego nie chciałem. Na prawie każdej z piosenek śpiewała, skakała i krzyczała na przemian, ale uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- O mój Boże taka twarz zostanie mi na wieki. - mówiła masując swoje policzki, które pewnie bolały ją od nadmiaru uśmiechu.
- Całkiem nieźle by to wyglądało. - odwróciła się do mnie i zmarszczyła nos, jednocześnie zamykając oczy. To jej mina kiedy się czymś jara. Znów sprawiłam, że się czymś cieszy i myśli, że nie mam o tym pojęcia.


 Kiedy zapowiedzieli 'Forever young' ona oszalała. Włączyła lampę w telefonie i stanęła najbliżej barierki jak mogła. Kiedy Beyonce śpiewała, ona niesłyszalnie wymawiała tekst razem z nią, nie chcąc pewnie żeby później na nagraniu był jej głos, a nie Bey. Jej oczy wpatrywały się na parę, stojącą na środku sceny i błyszczały prawie tak samo mocno jak cała arena tego wieczoru. Okazało się że remix'ują tą piosenkę z 'Halo', a wtedy mogłem dostrzec dziewczynę w pełni szczęścia. Tak cholernie chciałem ją pocałować i poczuć jej radość, tak bardzo chciałem czuć to samo co ona. Nie zdawałem sobie sprawy do tej pory, jak sprawianie radości innym działa na mnie, a może to tylko działa w jej przypadku? Przyciągnąłem jej chude ciało do mnie i lekko ją uniosłem, tak żeby mogła na mnie spojrzeć. Była zdezorientowana, ale nadal trzymała telefon i nagrywała, co mnie rozbawiło, ale nie odwlekło moich planów. Zbliżyłem się do niej, a później musnąłem jej usta. Raz, drugi, aż w końcu ona to odwzajemniła i połączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Całowała tak, jakby cały świat przestał istnieć. Jakbym był jedynym facetem na świecie, jedynym którego pożąda i pragnie, a jesteśmy tylko przyjaciółmi, o ile nawet takim określeniem można 'nas' nazwać.



~*~

Wiem nudny i w ogołe, ale przepraszam chyba mi się wena wyczerpała :///

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE!!! Jesteście najlepsze i nie wiem jak mam Wam dziękować! <3

Nie mogę sama uwierzyć, że to ff za niedługo będzie miało 7k wejść co jest dla mnie niepojęte, jak takie zwykłe wypociny mogą kogoś interesować ;O

Jeszcze raz wielkie dzięki :D

Massive thank you! <3

All the loveee i w ogóle xoxo

ZAPRASZAM NA WATTPADA: http://www.wattpad.com/story/30264580-hey-princess-i'm-an-asshole-punk-niall-horan?utm_source=web&utm_medium=twitter4&utm_content=share_myworks_details&ref_id=18201582



Do napisania! :) xxx

9 komentarzy:

  1. czy Ty napisalas nudny? zarąbistyyyyyyyyyyyy

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera
    Zabiłaś mnie
    Jak Ty możesz pisać że to nudne jest? To jest niesamowite i takie hagsudheuavsqogsodvei
    Twój fanfik to życie serio, jest taki idealny, opisy nie są nudne a dialogi pozbawione sensu i każda postać ma charakter, jest świetna fabuła, ujmę to prościej, poprostu piszesz fanfika idealnego*-*
    Idę żreć czekolade bo nie mam takiego Nialla :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaak ja uwielbiam te ff kochanie dzieki tobie moje zycie nie jest az tak nudne xd noo ale czekam na nastepny rozdzial! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny! jeju kocham Cię za to ff! Czekam na następne! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nn!! I to nie jest wcale nudne, to jest cudowne!! ♡♡ Czekam na następny i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny! Tylko mis w polowie rozdzialu nie widac przez chwile tekstu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Znów sprawiłam, że się czymś cieszy i myśli, że nie mam o tym pojęcia. " sprawiłem
    "Kiedy Beyonce śpiewała, ona wymawiała tekst razem z nią, nie chcąc pewnie żeby później żeby na nagraniu był jej głos, a nie Bey." dwa razy "żeby" + skoro wymawiała tekst to na nagraniu będzie jej głos. ;p
    W reszcie też coś było, ale chciałam jeszcze raz przeczytać sobie końcówkę. ♥

    Nie bardzo rozumiem początek... Bo tamten rozdział skończył się tak słoodko, a tutaj nagle buum! :o Aczkolwiek bardzo dobrze napisane! ♥
    Horan nie może być ślepy! Przecież to nie jest przyjaźń! Nie, nie, nie! :D

    Świetny rozdział! Czekam na kolejny. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa!
      https://twitter.com/IWantTommo/status/552926614880006145/photo/1
      I sprawa z telefonem się chyba jeszcze nie wyjaśniła, prawda? :o :D

      Usuń

Szablon by Selly